Ukrzyżowanie - Matthias Gruenewald Sztuka Zadumy - Zaduma nad Sztuką
Nie ulega wątpliwości, że Gruenewald był geniuszem. Zajmował się hydrauliką i rysowaniem, by malarzem i architektem, niezwykłym kolorystą renesansu i rywalem samego Duerera. Jego życie cechują swoiste paradoksy. Choć żył w epoce renesansu, pozostał wierny tradycyjnemu malarstwu średniowiecza. Genialnie łączył mistycyzm z ekspresją. W przeciwieństwie do większości malarzy, nie zajmował się sztychowaniem. Pozostawił po sobie niewiele prac, około dziesięciu obrazów i trzydziestu pięciu rysunków. Matthias Gruenewald urodził się w Wuerzburgu w 1475 roku. Przeżył zaledwie pięćdziesiąt trzy lata. Jego malarstwo związane było z kręgami kościelnymi i sakralnymi. Dla arcybiskupa Ulricha von Gemmingen przebudował rezydencję w Moguncji. Pracował przy ołtarzu frankfurckiego klasztoru dominikanów, gdzie powstało zaginione Przemienienie na górze Tabor.
Najwybitniejsze jednak dzieło Gruenewalda to Ołtarz kościoła w Isenheim. Był to kościół klasztoru antonitów, mnichów zajmujących się pielęgnowaniem chorych. Zmagania z pędzlem zajęły artyście cztery lata. Pracę nad obrazem malowanym na lipowej desce zakończył w 1515 roku. Centralną sceną ołtarza jest Ukrzyżowanie, choć malowidło przedstawia także scenę zwiastowania i narodzenia. Średniowieczne kształty postaci, które lekceważyły renesansową dbałość o proporcje, tchną u Gruenewalda cierpieniem. Ludzkie twarze przepełnione są cierpieniem, a cierpienie Jezusa pokazane jest niemal dosłownie. Szaro-zielony kolor ciała wiszącego na krzyżu Skazańca, krew brocząca z ran na dłoniach i stopach, zwieszona głowa z kaleczącą skronie cierniową koroną, grymas twarzy i wykrzywione usta - wszystko to przeszywa dreszczem uważnego obserwatora. Podobne odczucia budzi widok pełnych ekspresji dłoni lamentujących nad śmiercią Mistrza Jana Chrzciciela, Maryi, pocieszającego Ją Jana i drugiej Marii. Krytycy mówili podobno o umęczonym ciele Jezusa: „Nigdy żadnego człowieka nie przestawiono tak okropnie i brzydko". Inni odpowiadali: „Tak przecież cierpi człowiek. Tak cierpi lud". Jeden z późniejszych biografów artysty napisał o nim: „Artysta wypełnił swą twórczość cierpieniem i krzywdą ludzką, sformułował artystyczną replikę na zeświecczenie i deprawację sfer kościelnych, jednocześnie protestując przeciwko idealistycznemu pięknu ówczesnych wizerunków Madonny i świętych. Posiadał potrzebę oddania rzeczywistości zarówno piękna, jak i okropności natury".
Gruenewald był zdecydowanym zwolennikiem Lutra. w 1525 roku w Moguncji wybuchły chłopskie wojny na tle szerzącej się reformacji. Nie wiadomo dokładnie, jak bardzo artysta zaangażowany był w bunty, natomiast już po jego śmierci odkryto w jego kufrze kilkanaście artykułów, które napisał o ówczesnych wydarzeniach, a także kilka kazań samego Lutra. Sam twórca reformacji odciął się zdecydowanie od wojen chłopskich, prowadzonych pod hasłem: „Sprawiedliwość Boża i Ewangelia". Bez wątpienia spowodowały one spustoszenia wśród ludności wiejskiej, rozbudziły antagonizmy religijne i stały się przyczyną morza cierpień przelewających się przez rodziny biedoty. Krytycy twierdzą, że właśnie owe cierpienia tak bardzo poruszyły wrażliwą duszę Gruenewalda, iż znalazły one swój wyraz w sztuce przez niego tworzonej.
Ci, którzy malarstwo Gruenewalda zaliczać wolą do późnego gotyku, nie do renesansu, wskazują na pokor jako naturalną cechę artysty. W Ołtarzu kościoła z Isenheim świadczyć miałby o niej napis, który umieszcił artysta obok głowy Jana Chrzciciela Illum oportet crescere me autem minui - „Potrzeba, by On wzrastał, a ja się umniejszał".
ks. Mariusz Rosik