Idźcie i głoście Abp Skworc
CYKL: BIBLIA W NAUCZANIU ABP. WIKTORA SKWORCA
AUTOR: ABP WIKTOR SKWORC
Dziś, w uroczystość Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata roku 2016, w katowickiej katedrze dziękujemy Ojcu przez Jezusa Chrystusa w Duchu Świętym za to, że nas „uwolnił spod władzy ciemności i przeniósł do królestwa swego umiłowanego Syna, w którym mamy odkupienie i odpuszczenie grzechów” (Kol 1, 13). A to królestwo już pośród nas jest, rośnie przez Kościół i w Kościele!
Właśnie dobiegł końca II Synod Kościoła katowickiego po czterech latach aktywności. Szybko minęły lata synodalnej pracy, od etapu przygotowań do okresu intensywnych działań w czasie sesji plenarnych; pracy zawsze otoczonej modlitwą wielu, zarówno uczestniczących w Synodzie, jego sympatyków, jak i wszystkich diecezjan oraz osób życia konsekrowanego, a zwłaszcza sióstr karmelitanek!
W auli naszych zgromadzeń doświadczyliśmy synodalności, to jest wzajemnej wymiany, pełnej szacunku umiejętności mówienia o Kościele i słuchania w Kościele, mówienia o nim z troską i miłością, słuchania z uwagą i cierpliwością.
Synod przypomniał nam między innymi fundamentalne idee Soboru Watykańskiego II: przede wszystkim rozumienie Kościoła jako communio – wspólnoty z Bogiem i bliźnimi, budowanej przez każdego ochrzczonego w wolności dziecka Bożego i z poczuciem odpowiedzialności za całą wspólnotę i powierzoną nam Dobrą Nowinę.
Z sercem pełnym wdzięczności chciałbym wraz z wami podziękować Panu, który towarzyszył nam w synodalnej pracy i prowadził światłem Ducha Świętego po drogach wspólnego pielgrzymowania. Dziś to synodalne pielgrzymowanie osiąga swój kres, a zarazem stanowi początek drogi, wszak wszyscy jesteśmy wezwani, aby dokumenty II Synodu przyjąć i zrealizować!
Fundamentalne działanie w Kościele powinno mieć przede wszystkim formę troski o osobistą więź z Bogiem Ojcem przez Jezusa w Duchu Świętym i już w niej, w owej trosce, ujawnia się odpowiedzialność za Kościół – posłany, aby wszystkim głosił Dobrą Nowinę, aby stawał się tym, czym z woli Pana jest – ziarnkiem gorczycy, co rozrasta się w wielkie drzewo, ziarnem pszenicznym, co wydaje stokrotny plon, zakwasem, co przemienia cały świat czyniąc go gotowym na ostateczne nadejście Królestwa Bożego! Bez troski o osobistą świętość synodalne wezwania stracą swą moc, zamieniając się jedynie w pobożne idee i chęci, którymi – niestety – niebo nie jest wybrukowane. Dlatego proszę, stawajcie się ludźmi świętymi, twórzcie dobry klimat w waszych domach, społecznościach dla świętości, czyli życia w komunii z Bogiem, wierności Jego woli, miłości wobec bliźnich i nieprzyjaciół. W ten sposób Jezus rzeczywiście będzie naszym Królem, a my Jego sługami.
Kiedy Europa po I wojnie światowej, wybierając demokrację wymuszała abdykację królów i cesarzy, Kościół wprowadził uroczystość Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata. Nie znaczyło to jednak, że Jezus jest jakimś następcą zdetronizowanych władców. Kościół chciał wówczas powiedzieć, że tak naprawdę istnieje tylko jeden Król, tylko jeden Pan. Jego są wszystkie czasy i wieczność! Dlatego zwracamy się do Jezusa Chrystusa, który jest naszym Panem; dlatego przywołujemy Go na początku każdej Eucharystii, kiedy wołamy Kyrie eleison – Panie zmiłuj się nad nami!
Szukając biblijnych odniesień, aby uzasadnić królewski tytuł Jezusa, wracamy do dialogu rzymskiego namiestnika z Jezusem, kiedy na szali „tak i nie” ważyły się ziemskie losy Zbawiciela. Odpowiedź Jezusa na pytanie Piłata była jednoznaczna – „Tak! Jestem Królem” (J 18,37). Jednak Piłat – przedstawiciel władzy świeckiej – nie uznaje Go za króla, tylko okazuje zebranym i mówi: „Oto król wasz!” (J 19,14)
Kim jest ten „nasz król”? Ewangelista Jan wskazuje, że Jezus nie podejmuje królewskiego urzędowania jak inni władcy tego świata, lecz działa przez cierpienie i króluje z tronu krzyża. Wyjaśnia, że Jego królestwo nie jest z tego świata i nie może być mierzone normami świata, nie opiera się ani na władzy ani na ucisku. Królowanie Chrystusa jest pokorną służbą w miłości aż do końca, aż po śmierć.
Do Chrystusa Pana królującego z wysokości krzyża należą ci, którzy jak On służą innym w miłości. To ci wszyscy wymienieni w błogosławieństwach, mający udział w królowaniu Chrystusa, bo do nich zostanie skierowane ostateczne zaproszenie – „wejdźcie błogosławieni, weźmijcie w posiadanie królestwo” (Mt 25,34).
Pod koniec synodu Kościół wolą papieża Franciszka podarował nam Nadzwyczajny Jubileusz Miłosierdzia, czas, w którym byliśmy zaproszeni, by służyć innym w miłości. Kończąc dziś synod warto zadać sobie pytania: Panie, czy dostrzegliśmy Cię głodnego, spragnionego, szukającego schronienia, nagiego, chorego, uwięzionego? Czy przyszliśmy Ci z pomocą?
Odpowiadając w duchu na te pytania, uprzedzamy wydarzenie sądu ostatecznego, dochodzimy do granicy czasu i wieczności. Wpatrujemy się w Chrystusa Króla, górującego w katowickiej katedrze, który przywoływany wołaniem Marana-tha, przypomina nam bliskość Dnia Pańskiego. Patrzymy na Jego postać wpisaną w koło symbol wieczności, a dostrzegając siedem pieczęci i siedem trąb uświadamiamy sobie, że czas się wypełnił i bliskie jest powtórne przyjście Pana, tak bliskie jak Jego nawiedzenie w godzinie tej Eucharystii, w której będziemy wołać – „i oczekujemy Twego przyjścia w chwale!”
A On rzeczywiście przychodzi, by osądzić to, jak urzeczywistniamy Jego królestwo w tym świecie, w Kościele i przez Kościół. Niech przestrogą będą dla nas słowa: „Nie każdy, który Mi mówi: "Panie, Panie!", wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto spełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie” (Mt 7,21).
Fragment homilii wygłoszonej podczas Uroczystości Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata;
Katowice, katedra 20.11.2016r.