Pamięć to przestrzeń uznania, szacunku i wdzięczności. Abp Skworc

CYKL: BIBLIA W NAUCZANIU ABP. WIKTORA SKWORCA
AUTOR: ABP WIKTOR SKWORC

 

Szczęśliwy mąż, który nie idzie za radą występnych,
nie wchodzi na drogę grzeszników
i nie siada w kole szyderców, 
lecz ma upodobanie w Prawie Pana
nad Jego Prawem rozmyśla dniem i nocą.
Jest on jak drzewo zasadzone nad płynącą wodą,
które wydaje owoc w swoim czasie,
a liście jego nie więdną;
co uczyni, pomyślnie wypada.
Nie tak występni, nie tak;
są oni jak plewa, którą wiatr rozmiata.
Toteż występni nie ostoją się na sądzie
ani grzesznicy - w zgromadzeniu sprawiedliwych,
bo Pan uznaje drogę sprawiedliwych,
a droga występnych zaginie. (Ps. 1). 

Pokój, który przyszedł ze Wschodu w 1945 roku, paradoksalnie wiązał się w naszym kraju z utratą wolności. Był to pokój rewolucji, która począwszy od 1917 r. żywiła się krwią swych przeciwników. Był to pokój, bez-bożny, ponieważ religię – opium dla ludu – zastępował – ateizm – bezbożność; komunistyczna ideologia nowego wspaniałego świata.
Nie było w nim miejsca dla spadkobierców dawnej Rzeczpospolitej, dla żarliwych patriotów, którzy walczyli w ostatnich powstaniach XX wieku, w wojnie polsko – bolszewickiej, w kampanii wrześniowej, w podziemnej, konspiracyjnej wojnie z niemieckim okupantem. Nie było w nim miejsca dla żołnierzy Armii Krajowej, a później dla tych, którzy w pokoju ustanowionym przez armię ze Wschodu widzieli nową okupację i utratę wolności.
Represje polskiego komunistycznego państwa, złączonego z totalitarnym sąsiadem unią zła, dotykały wielu Polaków, a wśród nich żołnierzy antykomunistycznego podziemia, którzy nie złożyli broni i nie odwołali raz złożonej przysięgi bronienia ojczyzny przed najeźdźcą – tym razem ze Wschodu.
Historia nazwała tych patriotów żołnierzami wyklętymi, a propagatorzy i obrońcy komunistycznego porządku bandytami, karłami, zdrajcami. Za wierność Polsce przez wiele lat życia cierpieli w więzieniach, w celach śmierci, ginęli skrytobójczo, mordowani jak w Katyniu, chowano ich w nieznanych nikomu – poza oprawcami – grobach, nierzadko w niemieckich mundurach, by jeszcze po śmierci zadać im kolejny cios. Mieli zostać zapomniani, jak miał zostać zapomniany dawny blask Rzeczpospolitej a ich groby nigdy nieodkryte.
Po kilkudziesięciu latach Polacy, którzy czuli się związani ze swoją dawną, przedkomunistyczną historią, nie zapomnieli o obrońcach ojczyzny. Upomnieli się o nich, widząc w owych żołnierzach niezłomnych bohaterów. Wyklętych przez komunistyczny system powoli przywracają pamięci wszystkich Polaków przypominając dzieje ich męstwa i poszukując grobów, jak chociażby na warszawskiej Łączce.
I na Ziemi Śląskiej przybywa coraz więcej miejsc pamięci. Jedne czczą znanych z imienia i nazwiska, inne opłakują wszystkich, którzy zostali „pożarci” przez obcych i swoich wyzwolicieli. Przywracamy pamięć i tych, którzy kierowani patriotyzmem pracy dla Ojczyzny, zostali wiosną 1945 r. wywiezieni na do kopalń Donbasu i Karagandy.

Bracia i Siostry!

Zastanawiamy się – w świetle słowa Bożego, – dlaczego tak wielu Polaków dało się uwieść zbrodniczemu systemowi, dlaczego tak wielu zasiadło w gronie szyderców (por. Ps 1) odrzucając chrześcijańskie korzenie, z których wyrosła Rzeczpospolita.
Za Syrachem można to wyjaśnić zapatrzeniem się w siłę nowych panów Polski, którzy odrzucili panowanie Boga, a w jego miejsce postawili utopijną ideę nowego komunistycznego człowieka, walkę klas i fałszywie pojętą sprawiedliwość dziejową.
Mimo zniewolenia umysłu i budowania na fałszu a nie na przyjaźni, pozostała w naszej ojczyźnie – jak biblijna Reszta Izraela – grupa tych, którzy nie zgodzili się nigdy na gwałt zadawany historycznej prawdzie, którzy nie zasiedli w gronie szyderców i Piłatów, lecz wiernie trwali przy dawanych, a przecież nieprzemijających i wciąż aktualnych wartościach, zamkniętych w trzech słowach: Bóg, Honor, Ojczyzna.
Woleli cierpieć a nawet umrzeć, byleby zachować czyste sumienie, prawość, uczciwość, miłość do ojczyzny, Kościoła i Boga, gwaranta ludzkiej wolności i suwerenności. Byli to ludzie wierni przyjaźni i przyjaźniom, bo bali się Boga i traktowali Go na serio; był dla nich ostateczną Instancją i Sprawiedliwością! Psalmista porównuje takich ludzi do zielonych drzew, które wyrosły nad płynącą, żywą wodą łaski.
Ludzie, którzy dali się uwieść systemowi grzechu i zła, podzielili jego los – byli jak plewa, którą wiatr rozmiata.
Wierni Bogu, Kościołowi i ojczyźnie okazali się niemal wieczni – „droga sprawiedliwych jest Panu znana, a droga występnych zaginie” (Ps 1).
Modląc się za żołnierzy wyklętych i za wszystkie ofiary totalitarnego systemu oddajemy im miejsce w naszej pamięci! Ta pamięć to przestrzeń uznania, szacunku i wdzięczności. Umierając ocalili znacznie więcej niż ci, którzy nowych panów witali z nieprzemyślaną i złudną nadzieją.

Bracia i Siostry!

Żołnierze wyklęci to dla nas pouczająca lekcja – musimy dobrze ją odrobić, żeby zachować ciągłość i prawdę naszej historii, która jest polska i zarazem chrześcijańska.
Jak to uczynić? Wskazówki daje Jezus w dzisiejszej ewangelii. Przede wszystkim nie możemy być dla innych, a zwłaszcza słabych w wierze, powodem do grzechu, do zgorszenia; nie możemy być ludźmi o sercach zatwardziałych, wskutek trwania w grzechu.
Winniśmy za najwyższą wartość uznawać życie wieczne, komunię, do której powołuje nas Bóg. Dla tej komunii warto oddać wszystko, a szczególnie to, co może stać się powodem do grzechu. Służy tej komunii nierozerwalne małżeństwo i rodzina, jako wspólnota przyjaciół; jako środowisko przekazywania pamięci i wartości, wiary i historii! A rodzinie służy szkoła, która niech wychowuje, niech uczy myślenia i prawdy historii!

Drodzy!

Współczesny świat uwodzi nas pokusą siły tkwiącej w mięśniach, pieniądzach, władzy. Kusi nas cudzołóstwem i antropocentryzmem z jego wariacjami, żebyśmy w miejsce Boga postawili siebie, swoje samo-spełnienie i samo-urzeczywistnienie. Świat pragnie, abyśmy stali się egocentrykami, gdy tymczasem prawdziwa siła tkwi w miłości, ofiarowaniu siebie innym, w służbie – na wzór Jezusa, który oddał nawet swoje życie, byleby uratować człowieka przed grożącą mu nicością.
Aby budować dzisiaj dom, któremu na imię Polska, i by iść przez tę ziemię ku domowi Ojca, musimy zmagać się ze złem i z grzechami, aby nas nie opanowały. Tej duchowej walce Bóg przychodzi z pomocą, z darem żywej, płynącej obficie z serca Kościoła rzeki łaski Bożej, a także ze świadectwem życia męczenników.
W ten sposób – żyjąc z Bogiem, wierni Jego prawu – zachowamy i my w sobie sól chrześcijańskiego świadectwa, które oddziałuje silniej niż mgławicowe propozycje świata i antyświadectwa lansowane w przestrzeni publicznej.
Owszem, wciąż będą tacy, którzy ani jednej kropli krwi ani potu nie oddadzą ojczyźnie, a tym bardziej Bogu i drugiemu człowiekowi, ale to nie do nich należy przyszłość. Plewy rozmiecie wiatr, ostoją się zielone drzewa rosnące nad płynącą wodą. Ich liście nie więdną, a wszystko, co uczynią – będzie udane.

Pamięć to przestrzeń uznania, szacunku i wdzięczności.

Bożę – daj nam dobrą pamięć, „niezapomliwą”. Amen.

 

Święto Żołnierzy Wyklętych; Katowice; 24 luty 2017

3
Marca

Autor wpisu

Adam