Tęsknić za Bogiem i Jego Słowem Abp Skworc
Królewski doradca Nehemiasz był smutny. Zauważył to w końcu jego pan – król Artakserkses.
Zapytany przezeń o powód zmartwienia Nehemiasz opowiada o zniszczonej Jerozolimie, o świątyni spalonej ogniem, przede wszystkim jednak o tęsknocie Izraelity do najświętszego miejsca na mapie życia jego samego i całego narodu przymierza.
Ten smutek słuchać w przejmującym psalmie 137 śpiewanym przez wysiedlonych Izraelitów do Babilonii:
Nad rzekami Babilonu siedzieliśmy, płacząc
na wspomnienie Syjonu.
Na topolach tamtej krainy
zawiesiliśmy nasze harfy.
Niewola skazuje serce na milczenie, odbiera radość, pokój, sens. Ale nawet wtedy, kiedy wierzący w Boga człowiek czuje ogromną samotność w obcym mu świecie „bogów”, nawet wtedy jest przy nim prawdziwy Bóg, który na dnie ludzkiego losu jest człowiekowi najbliższy. I chce mu dać z powrotem wolność w miłości Jego łaski.
Tak dzieje się w życiu zasmuconego Nehemiasza, któremu król zezwala na podróż do Jerozolimy i udziela pełnomocnictw, w sumie adekwatnej pomocy materialnej, by odbudował miasto grobów.
Bracia!
I chociaż kontekst naszego życia różni się zasadniczo od życia Nehemiasza, to przecież uprawnione jest pytanie czy my potrafimy tak tęsknić? Czy tęskniłeś chociaż raz tak za Bogiem, za Jego słowem, czy chciałeś kiedykolwiek wyruszyć jak Nehemiasz, by dokonać duchowego nawrócenia do Pana, by na zgliszczach życia zrujnowanego grzechem zbudować dzięki Bożej łasce nowy dom życia?
Jeśli tak (co na finiszu rekolekcji może być prawdopodobne), to choć w części zrozumiecie smutek Nehemiasza i ból zbiorowego podmiotu psalmu 137, jak i smutek tylu ludzi, którzy żyjąc w piekle zgotowanym przez drugiego człowieka próbowali trwać przy słowie Boga – ich jedynej ojczyźnie.
Człowiekiem podobnym do Nehemiasza był święty Hieronim, który tęsknił do tego, by ludzie poznali słowo Boga. By budowali swoje życie na fundamencie Pisma świętego.
Takim człowiekiem winien być każdy kapłan i również ten, kto do kapłaństwa się przygotowuje.
Żyjemy w świecie, w którym zniszczono wiele świątyń, zresztą dzieje się to także dzisiaj.
Żyjemy przede wszystkim pośród ludzi, z których wielu zburzyło w sobie świątynię Boga i wygnało Go ze swego serca, z samych siebie, skazując na życie z dala od ojczyzny Pisma św. i Kościoła.
Kapłan i ten, kto do kapłaństwa się przygotowuje powinien tęsknić za tym, by te żywe świątynie serc zostały odbudowane, by ludzie nawrócili się do Pana, by porzucili grzeszne życie i zaczęli nowe w świetle i mocy Bożej łaski.
Musimy za takich ludzi modlić się, musimy ich szukać. Nie brakuje zagubionych owiec, nie brakuje więc pracy dla powołanych przez Chrystusa.
Fragment homilii wygłoszonej podczas inauguracji roku formacyjnego w WSD
Katowice, 30 września 2015 roku