Wygnanie biskupów 1952 r. Dekada Historyczna

Spór o szkołę z okresu międzywojennego rozgorzał na nowo po zakończeniu okupacji i przejęciu władzy w Polsce przez komunistów. Walka o laicką szkołę rozpoczęła w Polsce Ludowej proces budowania programu wychowania nowego człowieka – socjalistycznego. Szczególną rolę do wykonania otrzymał Związek Nauczycielstwa Polskiego, który w walce o laicki, tzn. ateistyczny program wychowania, zyskał potężnego sprzymierzeńca – Polską Zjednoczoną Partię Robotniczą. Podstawą prawną zmian, które zaczęły kształtować nowe oblicze szkoły w całym kraju, była konstytucja marcowa z 1921 roku. Artykuł 120 konstytucji, który przewidywał obligatoryjne nauczanie religii w szkole, nowe władze zinterpretowały w świetle artykułów 111 i 112, mówiących o wolności sumienia i wyznania. Odtąd nauka religii w szkołach podstawowych i średnich przestała być obowiązkowa, a decydującą rolę w posyłaniu dzieci na lekcje religii zaczęli odgrywać rodzice dziecka. W 1947 roku, w tzw. Małej Konstytucji, działacze partyjni z Polskiej Partii Socjalistycznej i Polskiej Partii Robotniczej - mimo protestów polityków peeselowskich - zwolnili się całkowicie z obowiązku zapewnienia wychowania dzieci i młodzieży z wychowania chrześcijańskiego, gwarantowanego jeszcze w konstytucji marcowej. Tym bardziej było to ułatwione, ponieważ w 1945 roku jednostronnie anulowano konkordat Polski ze Stolicą Apostolską. Nasilenie kampanii, propagującej ateistyczny model wychowania i kształcenia w szkole, nastąpiło jesienią 1948 roku. Działania władz oświatowych skierowano przeciwko nauczycielom religii w szkołach.

W tych zmaganiach do symbolu urosła obrona obecności krzyża w salach szkolnych, który stał się jednym z poważniejszych powodów zadrażnień, prowadzących w konsekwencji do licznych aresztowań wśród księży w diecezji katowickiej. W akcji usuwania godła chrześcijańskiego w pierwszej linii wziął udział kurator wojewódzki Jerzy Berek (1914-1994), który - zdaniem Kurii katowickiej - nie rozumiał uczuć katolików i nie doceniał opinii ludzi stanowiących olbrzymią większość społeczeństwa województwa.

Biskup Adamski, wobec tych zagrożeń, zabrał stanowczy głos wyrażony w liście pasterskim z 17 stycznia 1949, w którym nazwał rzeczy po imieniu i wyliczył wszystkie przejawy represji, jakie spotykały katechizację w szkole. Zwrócił uwagę na usuwanie katechetów ze szkół i zdejmowanie krzyży ze ścian sal szkolnych. Kuria Diecezjalna w Katowicach w piśmie do Ministerstwa Oświaty z 20 października 1949 informowała, że „przynajmniej w 400 szkołach krzyże przesunięto ze ścian frontowych na boczne lub usunięto z krzyżów korpusy, a w przeszło 30 szkołach usunięto krzyże całkowicie”.

W obronie krzyża w szkołach protestowała młodzież. Za zdecydowaną postawę w obronie krzyża został zwolniony jeden uczeń w Liceum Pedagogicznym w Pszczynie, a dwóch chłopców ze szkoły w Rudzie Śląskiej Wirku umieszczono w więzieniu w Bytomiu. W katowickiej szkole bunt uczniów spowodował umieszczenie w areszcie 5 lub 6 uczniów, których dodatkowo pobito za to, że sprzeciwiali się akcji usuwania krzyży ze ścian sal szkolnych.

W walce z Kościołem, upominającym się o krzyże, zastosowano również inne represje. Odczytanie wymienionego wyżej listu biskupa Adamskiego spowodowało falę aresztowań przez pracowników Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego sześciu księży z terenu diecezji katowickiej: Józefa Kempińskiego, Leopolda Pietroszka, Józefa Garusa, Józefa Kuczerę, Juliusza Pustelnika i oblata - o. Maksymiliana Górnika. Prawie wszyscy, oprócz księży Górnika i Kuczery, zostali aresztowani bez bezpośredniego związku z listem pasterskim biskupa Adamskiego, ale zbieżność w czasie wskazuje na to, że aresztowanie było zemstą za odczytanie tego listu. Była to zdecydowana odpowiedź władz państwowych na postawę rządcy diecezji katowickiej w sprawie obrony krzyża w szkole i usuwania nauki religii.



Represje wobec katechizacji w diecezji katowickiej nabrały szczególnego rozmiaru. Uwarunkowane to było głównie gorliwością lokalnych władz oświatowych. Szczególną aktywnością w tej dziedzinie odznaczały się Kuratoria w Katowicach i Opolu. Występowanie przeciw nauczaniu religijnemu na Śląsku, gdzie wiara mieszkańców była mocno związana z katolicyzmem, doprowadzało niejednokrotnie do protestów. Wyraźny sprzeciw wobec zaistniałej sytuacji wyrazili biskupi katowiccy. W województwie śląsko-dąbrowskim kilka szkół publicznych zamieniono na szkoły Robotniczego Towarzystwa Przyjaciół Dzieci z pominięciem wszelkich przepisów prawa.

Na początku roku szkolnego 1952-1953 w szkolnictwie średnim na terenie diecezji katowickiej zatrudnienie znajdował tylko jeden ksiądz katecheta, a prowadzenie religii przez katechetów świeckich uzasadniano jedynie dobrą wolą kierownika szkoły. Mimo Porozumienia z 14 kwietnia 1950 między Rządem PRL a Episkopatem Polski, w którym zagwarantowano Kościołowi prawo do fakultatywnego nauczania religii w szkole, pod koniec 1951 roku usunięto naukę religii z większości szkół znajdujących się na terenie diecezji katowickiej. Biskup katowicki w odezwie do rodziców w sprawie nauczania religii w szkołach z listopada 1952 roku, która miała być odczytana we wszystkich kościołach diecezji, wezwał wiernych do zbiorowego sprzeciwu. Pod protestem biskupa Adamskiego podpisało się 72 tys. diecezjan. Skutkiem tej inicjatywy było wygnanie biskupów z diecezji. Prawdopodobnie, jak się powszechnie przypuszcza, autorem tekstu odezwy był biskup Juliusz Bieniek.

Zaskoczone władze państwowe zareagowały represjami. Domagały się wydania list z podpisami, ale żadna z nich nie wpadła w ręce pracowników Urzędu Bezpieczeństwa. W nocy z 1 na 2 listopada 1952 biskup Bieniek zawiózł je do Warszawy. Tam zdecydowano, że nie zostaną przekazane do Rady Państwa, lecz zniszczone. Odpowiedzialność za akcję petycyjną biskup Adamski wziął na siebie. 7 listopada 1952 w jego mieszkaniu w Domu Rekolekcyjnym Kokoszycach wręczono mu dekret Komisji Specjalnej do Walki z Nadużyciami i Szkodnictwem Gospodarczym, na mocy którego wszyscy biskupi katowiccy zostali w wygnani z diecezji. W międzyczasie biskup Herbert Bednorz przebywał w areszcie Urzędu Bezpieczeństwa przy ul. Powstańców w Katowicach. Za cenę zdrady usiłowano z niego wydobyć deklarację dystansującą się od poczynań ordynariusza. Wybrał on jednak areszt, a potem wygnanie.

Biskupi katowiccy znaleźli się w bardzo niezręcznej sytuacji, bo ordynariusz został przez władze komunistyczne wygnany z diecezji, a Prymas Wyszyński odradził mu w tej sytuacji brania udziału w obradach konferencji Episkopatu Polski. Należy jednak tu dodać, że w podobnej sytuacji znalazł się Prymas Polski, który uzależnił swój powrót do Warszawy dla uspokojenia nastrojów w 1956 od uwolnienia biskupów katowickich z miejsc odosobnienia. Biskupa Stanisława Adamskiego przyjęły w gościnę siostry urszulanki z Lipnicy koło Poznania. Do Wielkopolski, po zwolnieniu z aresztu, trafił także biskup Herbert Bednorz, który zatrzymał się w domu sióstr marianek w Poznaniu. Natomiast biskup Juliusz Bieniek wpierw zamieszkał w Domu Księży Emerytów w Kielcach, skąd został usunięty. Wyjechał do Kępna, gdzie zatrzymał się u sióstr boromeuszek.

Źródło: E-ncyklopedia wiedzy o Kościele katolickim na Śląsku

21
Listopada

Autor wpisu

Adam