«Uczyńmy człowieka na Nasz obraz i podobieństwo» (Rdz 1,26), w nauczaniu Jana Kasjana na temat modlitwy - cz. 1 Nocoń
CYKL - OKIENKO WATYKAŃSKIE
KS DR. ARKADIUSZ NOCOŃ
Jan Kasjan (365?-435), wybitny mistrz życia duchowego i ascetycznego, odegrał swoim nauczaniem i działalnością na początku V wieku po Chrystusie, tak znaczną rolę, że słusznie może być nazwany nie tylko „Ojcem Kościoła francuskiego”[1], ale także jednym z Ojców zachodniego monastycyzmu. W przeciwieństwie do monastycyzmu wschodniego, który, jak wiadomo, był ruchem oddolnym, monastycyzm zachodni zaszczepiany był na ogół odgórnie przez wybitne osobistości[2]. Jedną z takich osobistości, był właśnie Jan Kasjan, który należał nie tylko do najwybitniejszych propagatorów i organizatorów życia zakonnego na Zachodzie[3], ale był także pierwszym łacińskim teoretykiem monastycyzmu[4]. W swoich pismach, w oparciu o zdobyte w Palestynie i w Egipcie doświadczenie, utrwalił on i uporządkował doktrynę ascetyczną mnichów wschodnich i zaadoptował dla potrzeb monastycyzmu zachodniego. Ponieważ zaś, o czym powszechnie wiadomo, Europa została schrystianizowana i ucywilizowana przez ruch monastyczny, postać Jana Kasjana nabiera dodatkowego znaczenia i warta jest przypomnienia.
Biblia wśród Ojców Pustyni
O tym, że życie każdego wierzącego powinno być oparte na Słowie Bożym, które objawia naturę, przymioty i wolę Boga względem ludzi, wiedzieli dobrze pierwsi chrześcijanie. Nieustannie przypominali im o tym, najpierw Apostołowie i Ewangeliści, a później Ojcowie Kościoła, którzy raz po raz przywoływali Boży nakaz „zjedzenia Księgi” (por. Ez 3, 1-3), po to aby była ona pokarmem i treścią życia każdego ucznia Chrystusa. Słowa te w sposób szczególny brali sobie do serca Ojcowie Pustyni, którzy nie mogąc, na ogół, pozwolić sobie na posiadanie własnej Biblii uczyli się jej na pamięć (w całości lub przynajmniej sporych jej fragmentów), po to aby nieustannie powtarzać niektóre wersety Pisma św. jako modlitwę i aby według nich kształtować własne życie. „Prawdziwy mnich, powinien mieć zawsze w sercu modlitwę i psalmodię” – uczył Epifaniusz[5], a Ewagriusz dodawał: „Nie mamy obowiązku nieustannie pracować, czuwać i pościć, ale modlić się nieustannie – owszem!”[6]. Nieustanna modlitwa nie była więc przez mnichów traktowana jako jedna z form ascezy, ale jako pewne naturalne „oddychanie wiarą”, niezbędne dla życia mnicha[7]. Powtarzanie wersetów Pisma świętego, medytowanie nad nimi w czasie pracy i w czasie spoczynku, miało zaś, jak sami byli o tym przekonani, nie tylko chronić ich przed grzechem[8], ale, co ważniejsze, miało przeniknąć całe ich myślenie i postępowanie[9]. Czytając i rozważając Pismo święte mnisi uważali, że mają przed sobą nie tylko święty tekst, ale żyjącego Chrystusa, który osobiście do nich przemawia[10]. W jaki sposób interpretowali Jego słowa? Warunki życia mnichów na pustyni wykluczały, co oczywiste, studiowanie Biblii metodami naukowymi. Nie oznaczało to jednak, że na temat Pisma świętego i jego interpretacji nie dyskutowano, nie czytano i nie pisano. Jakaś forma dyskursu naukowego (nazwijmy to tak), przy całym ubóstwie środków, oczywiście między nimi była. Generalnie rzecz ujmując, Ojcowie Pustyni byli jednak przekonani, że głębia Słowa Bożego przekracza możliwości ludzkiego rozumu, dlatego właściwe poznanie Pisma świętego i odkrywanie prawdziwego sensu Bożego Słowa dokonuje się nie tyle na drodze intelektualnego wysiłku, ale na drodze moralnego oczyszczenia, zwłaszcza poprzez praktykowanie rad ewangelicznych[11]. Najlepszym egzegetą w rozumieniu mnichów nie był więc uczony doskonale obeznany w Piśmie, ale experientia Spiritus. Takie poglądy, oczywiście słuszne, mogły jednak w pewnych sytuacjach zawodzić, o czym w dalszej części artykułu.
____________________________________
Kasjan egzegeta
Opat z Marsylii nie był jak wiadomo ani teologiem, ani egzegetą w dzisiejszym rozumieniu tego słowa, był raczej nauczycielem doskonałości, zatroskanym o rozwój duchowy swoich czytelników, głównie mnichów. Ponieważ jednak Słowo Boże, jak podkreślali sami mnisi, było w ich życiu bardziej niezbędne niż pokarm doczesny, Jan Kasjan nie mógł, co oczywiste, pominąć w swoich dziełach monastyczno–ascetycznych[12] odniesień do Pisma świętego. Rzeczywiście, w jego twórczości zajmuje ono centralne miejsce, o czym świadczy chociażby ponad 1700 cytatów biblijnych. Przywołując je, Kasjan musiał dokonywać pewnej ich interpretacji. Jakim zatem był egzegetą i z jaką szkołą egzegetyczną należałoby go wiązać? Odpowiedzi na te pytania uzyskujemy z jego pism pośrednio i bezpośrednio. W sposób pośredni mówią o tym autorzy z których korzysta i których cytuje. Prawie wszyscy należą do tzw. szkoły aleksandryjskiej, która, mówiąc najogólniej, interpretowała Pismo święte w sposób alegoryczny[13]. Najwybitniejszym przedstawicielem tej szkoły był Orygenes († ok. 254 r.), którego nauczanie w czasach Kasjana, mimo upływu 150 lat od jego śmierci, pozostawało jednak przedmiotem sporów. Być może z tego właśnie powodu Kasjan, na wskroś orygenista, nie wymienia nigdy z imienia swego mistrza, choć z łatwością można odnaleźć ślady Orygenesa w dziełach Opata z Marsylii. Wymienia natomiast innych autorów, których łączy, jak wspomnieliśmy, zamiłowanie do alegorycznej interpretacji Pisma świętego, takich jak: Klemens Aleksandryjski († ok. 215 r.), Bazyli († 379 r.), Grzegorz z Nazjanzu († 390 r.), Hilary z Poitiers († 367 r.), Ambroży († 397 r.), Ewagriusz z Pontu († 399 r.), i inni. Autorem, któremu Kasjan zawdzięcza jednak najwięcej, był Jan Chryzostom († 407 r.), o którym powie w jednym ze swoich dzieł, że wszystko, co napisał, pochodzi właśnie od niego[14].
Poza świadectwami pośrednimi, jak je nazwaliśmy, Kasjan wypowiada się również na temat interpretacji Pisma świętego bezpośrednio, poświęcając temu zagadnieniu jedną ze swoich Rozmów[15] zatytułowaną „O wiedzy duchowej” (Rozmowa XIV) [16]. Rozmówcą Kasjana jest w tym wypadku jeden z Ojców Pustyni, niejaki abba Nesteros „mąż najwyższej wiedzy i pod każdym względem znakomity”[17]. Widząc, że Kasjan (wtedy jeszcze młodzieniec poszukujący wśród mnichów egipskich rad na temat doskonałości) nauczył się na pamięć niektórych fragmentów Pisma świętego i mocno pragnął wniknąć w zrozumienie ich treści, abba Nesteros zaczął mu wyjaśniać, że „pośród ludzi religijnych istnieją dwa rodzaje wiedzy: pierwszy, określany po grecku – πρακτική, oznacza wiedzę praktyczną i zajmuje się naprawą obyczajów poprzez oczyszczenie z wad; drugi – θεωρητική, oznacza wiedzę teoretyczną i polega na kontemplacji wielkich spraw Bożych oraz na poznawaniu najbardziej ukrytych znaczeń Pisma świętego”[18]. Abba Nesteros tłumaczy dalej, że każdy, kto chce dojść do θεωρητική, „musi najpierw wszelkimi siłami i z wielką gorliwością dążyć do uzyskania wiedzy praktycznej (πρακτική), ponieważ praktyczną można posiąść bez teoretycznej, ale teoretycznej bez praktycznej – nigdy”[19]. Dopiero wtedy, gdy chrześcijanin osiągnie pełnię wiedzy praktycznej, czyli moralnej, może ubiegać się o wiedzę duchową – uczy Nesteros. W jaki sposób? Poprzez uczenie się na pamięć i nieustanne meditatio Pisma świętego[20]. Specjalnie w tym wypadku użyliśmy łacińskiego słowa meditatio, ponieważ zdaniem niektórych autorów, jego polskie odpowiedniki – „medytowanie” bądź „rozmyślanie”, nie tylko nie wyrażają tego, co łacińskie meditatio czy greckie μελέτη oznaczały u Ojców Pustyni, ale nawet wprowadzają czytelnika w błąd. W meditatio nie chodziło bowiem o rozważanie Pisma świętego, zastanawianie się nad jego sensem, analizowanie treści – jednym słowem o jakiś intelektualny wysiłek, ile raczej o nieustanne powtarzanie wersetów Pisma świętego i utrwalanie ich w pamięci[21]. Jaki cel miała taka właśnie meditatio? „Po pierwsze – odpowiada abba Nesteros – dopóki nasza uwaga skupiona jest na czytaniu i powtarzaniu, nie wpadnie nigdy w sidła szkodliwych myśli”[22]. Nasz umysł tak bowiem jest skonstruowany, że zawsze musi być czymś zajęty: jeśli jego myśli nie będą krążyły wokół spraw Bożych, będą uciekały gdzie indziej[23].
____________________________________
Po drugie, nawet jeśli mimo wysiłku i ciągłego powtarzania, nie potrafimy czasem zrozumieć jakiegoś fragmentu Pisma świętego, bo nasz umysł w ciągu dnia zajęty jest innymi sprawami, później jednak, zwłaszcza podczas spokojnego nocnego rozmyślania, widzimy wszystko o wiele jaśniej, do tego stopnia, że nawet najbardziej ukryte znaczenie Pisma świętego, którego ogóle się nie domyślaliśmy, odsłania się przed nami nocą[24]. Aby tak się stało trzeba jednak oczyścić serce z wad, inaczej meditatio na nic się nie zda, nawet gdyby ktoś nauczył się całego Pisma świętego na pamięć[25]. Pojawia się pytanie: „Dlaczego zatem tak wielu Żydów, heretyków i chrześcijan uwikłanych w wady, potrafiło osiągnąć doskonałą znajomość Pisma świętego i wielką wiedzę duchową? Jak pogodzić to z twierdzeniem, że mogą ją posiąść jedynie ludzie czystego serca”?[26] Odpowiadając, rozmówca Kasjana nazwie wiedzę heretyków i grzeszników jedynie ψευδώνυμον, czyli czymś, co fałszywie nazywa się wiedzą: „ludzie nieczyści nie mogą bowiem posiadać prawdziwej wiedzy”[27]. Owszem, mogą „wyróżniać się biegłością w dyskusji lub ozdobnym sposobem mówienia, nie mogą jednak wnikać do wnętrza Pism i odkrywać tajemnic ich znaczenia duchowego. Prawdziwą wiedzę posiadają jedynie prawdziwi czciciele Boga”[28] – powtórzy abba Nesteros. Uciekając się zaś do pewnego porównania powie, że wiedza ludzi złych, nawet gdy są doskonale wykształceni, rodzi jedynie „bezużyteczne liście”, podczas gdy wiedza ludzi świętych „prawdziwe owoce”[29]. Tymi „owocami” jest wspomniana wcześniej „ochrona od wszelkiej napaści złych duchów”[30] i łaska wiedzy duchowej – θεωρητική, pozwalająca kontemplować Boże tajemnice i poznawać najbardziej ukryte znaczenia Pisma świętego[31]. Nieustanna meditatio sprawia także, że Pismo święte przenika duszę człowieka i kształtuje ją coraz bardziej na swoje podobieństwo, dzięki czemu staje się ona jakby nową Arką Przymierza, w której zamiast dwóch kamiennych tablic przechowywana jest nauka obydwu Testamentów[32].
Uważna lektura XIV Rozmowy wydaje się wskazywać, że dla abba Nestreosa właśnie ten owoc meditatio, a mianowicie, wewnętrzna przemiana człowieka i uczynienie zeń niejako „żywej Biblii”, o wiele więcej znaczy, niż poznanie i zrozumienie najbardziej nawet ukrytych jej znaczeń. Błogosławieni, których droga nieskalana, którzy postępują według Prawa Pańskiego, zostało wymienione na pierwszym miejscu w Psalmie 118 – powie abba Nestreos – a dopiero później Błogosławieni, którzy badają Jego świadectwa [33], dając do zrozumienia, że świętość i wierne wypełnianie Bożego Prawa znaczą więcej niż jego intelektualne zgłębianie. Mówiąc inaczej, celem meditatio dla Ojców Pustyni była taka wiedza duchowa, która pragnęła nie tyle coraz więcej wiedzieć o Piśmie świętym czy z Pisma świętego (cel drugorzędny), ale samemu coraz bardziej „być” Pismem świętym (cel pierwszorzędny)[34]. „Chodzi o to, aby poprzez ciągłe meditatio Pismo święte mogło przeniknąć naszą duszę i ukształtować ją niejako na swoje podobieństwo” – powie abba Nesteros[35].
Tym niemniej – i na to również warto zwrócić uwagę – w Rozmowie XIV znajdujemy także bardzo naukowy wykład abba Nesterosa na temat interpretacji historycznej i interpretacji duchowej Pisma świętego[36]. Posługując się wysoce technicznym słownictwem egzegezy aleksandryjskiej[37], przeplatanej greckimi wyrazami i cytatami z Pisma świętego, rozmówca Kasjana omawia w niej, m. in., trzy rodzaje egzegezy duchowej: alegorię[38], anagogię[39] i tropologię[40].
Pojawia się pytanie: skąd w Rozmowach Kasjana, nastawionych raczej krytycznie do „świeckiej uczoności” i sławiących „prawdziwą wiedzę duchową... zakwitającą czasem przedziwnie u mężów nieposiadających wykształcenia ani daru mowy”[41], tak uczony wykład na temat interpretacji Pisma świętego. Wydaje się, że przyczyną mogły być pewne negatywne doświadczenia Opata z Marsylii na Pustyni Egipskiej, wynikające z błędnego interpretowania przez niektórych mnichów opisu stworzenia człowieka w Księdze Rodzaju.
____________________________________