Kapłan – przyjaciel Chrystusa Uncategorised
W tym miesiącu zamieszczamy tekst homilii Księdza Arcybiskupa wygłoszonej dzisiaj, 5 kwietnia 2013 r. w Panewnikach, podczas święceń diakonatu i prezbiteratu. Każdy z nas bowiem - poprzez chrzest - ma również udział w kapłaństwie Chrystusa.
Drodzy Bracia!
W niezwykłym klimacie oktawy Wielkanocy udzielam wam święceń prezbiteratu. Przez waszych przełożonych, którym ślubowaliście posłuszeństwo, zostaniecie posłani do pracy w winnicy Pana. Wyruszycie na połów; już nie na połów ryb, lecz ludzi. I nie będzie to działanie wasze, lecz Chrystusa, na którego słowo zarzucicie sieć.
Przypomina o tym jednoznacznie – jak słyszeliśmy w Ewangelii - bezradność apostołów, którzy całą noc łowili ryby, lecz nic nie wpadło w ich sieci. Dopiero na słowa Pana: „Zarzućcie sieć po prawej stronie łodzi, a znajdziecie” złowili tyle ryb, że nie mogli z powodu ich mnóstwa wyciągnąć sieci z wody.
Słysząc ewangeliczną relację trzeba mieć świadomość, że nie wy będziecie łowić, ale Pan przez wasze ręce. Bywa, że młody kapłan, pełen gorliwości, zapału, siły, entuzjazmu, radości, zapomina, kto jest głównym sprawcą jego apostolskiej mocy.
Wcześniej czy później taki aktywizm zostanie poddany próbie bezradności, zniechęcenia, zmęczenia i znużenia, po to, aby zrozumiał i uznał, że jest jedynie nieużytecznym sługą, który wypełnia to, co mu zlecono.
Niech wasze kapłańskie posługiwanie opiera się na Bogu, byście nie doznali zawodu. Podobnie niech będzie oparte na fundamencie, jakim jest wiara. Niech się opiera na Bogu samym; nie na „podpórkach” w postaci prywatnych objawień czy teologicznych nowinkach, gdyż będzie wystawiona na próbę, aby z zawierzenia rozumowi, uczuciom, a nawet świętym ludziom, stała się zawierzeniem siebie Bogu – całkowicie i bez reszty.
Zauważmy, że uczniowie, tak się „zapamiętali” w łowieniu ryb, że nie rozpoznali Jezusa, który znowu im się ukazał na brzegu. To jakaś ważna przestroga dla tych sług słowa i ołtarza, którzy „zapamiętali” w kapłańskiej robocie, przestają rozpoznawać przychodzącego Pana, stawiając w Jego miejsce siebie i własne projekty głoszenia Ewangelii.
Umiłowani!
Chrystus – jak łatwo zauważyć - jest cierpliwy wobec swoich uczniów, a Jego pełne czułości słowo: „dzieci!” zapowiada, że nawet w największej chwili bezradności i znużenia Jego miłość nie opuści apostołów. I wam – drodzy bracia - Chrystus mówi: „Nigdy nie zostaniecie oddzieleni od mojej miłości! Zawsze będę was kochał!”. Tę obietnicę słychać także w słowach Pana: „Nazwałem was moimi przyjaciółmi i rzeczywiście nimi jesteście…”.
Kiedy Mojżesz pytał Boga o imię, usłyszał: „Jestem, który Jestem”. Jezus to nasz Przyjaciel – Ten, który jest. Jest zawsze. Nie opuści was nigdy. A sieć zarzucona na Jego słowo zawsze będzie pełna. To niesłychane zaufanie Boga słabemu człowiekowi domaga się jednak odpowiedzi na miarę ludzkiej wielkoduszności. I tak odpowiadacie, wszak jesteście przyjaciółmi Jezusa. A przyjaciel to ten, który jest; który nie opuszcza w dobrej i złej doli, który trwa niezmiennie w swojej miłości i oddaniu.
Kapłan – przyjaciel Chrystusa. Ileż w tym porównaniu ewangelicznego klimatu, ileż zarazem odpowiedzialności!
Niech wam Bracia nigdy nie brakuje czasu dla Jezusa – waszego Przyjaciela. Niech wam nigdy nie braknie czasu na rozmowę z Nim, wspólne przebywanie w przestrzeni adoracji, nawiedzenia Najświętszego Sakramentu, rozmyślania, modlitwy brewiarzowej, przygotowania przed i dziękczynienia po Mszy świętej!
Pamiętajcie, że na Jego słowo będzie zarzucać sieć – trzeba więc Go słuchać, a najbardziej podczas modlitwy. Kapłańska służba to apostolska aktywność, która wyrasta z kontemplacji. Inaczej zamienia się w aktorskie gwiazdorzenie, ale nie w bycie gwiazdą, czyli przewodnikiem, który wskazuje właściwy kurs, prowadzi do Boga.
Bracia!
Niezwykle serdeczna jest ewangeliczna scena śniadania (może stąd tradycja wielkanocnego śniadania) nad Jeziorem Galilejskim, kiedy Chrystus karmi głodnych uczniów. Słowo „dzieci” zamienia się tu w czyn miłości. Chrystus karmi swoich uczniów. Na ten gest można popatrzeć dwojako.
Po pierwsze myślimy o nim w wymiarze tajemnicy Eucharystii. Zanim podacie wiernym Chrystusa w Komunii świętej, On sam będzie was karmił swoim Ciałem i Krwią. On pierwszy poda wam Chleb za życie świata. Pamiętajcie o tym, abyście wiedzieli, co sami macie przygotować dla Pana. Chrystus będzie was też karmił swoim słowem, czasem słodkim, jak miód, czasem gorzkim, jak piołun; a z doświadczenia wiemy, że jedno i drugie jest zawsze w przestrzeni doczesności „leczące”, a w perspektywie wieczności zbawiające.
Po drugie gest Chrystusa można rozpatrywać w perspektywie Jego troski o doczesne życie swoich sług. On prawdziwie zatroszczy się o wszystko, czego będzie wam potrzeba, jeśli pozostaniecie ubogimi w duchu, jeśli nie ogarnie was zbytnia zapobiegliwość o dobra konieczne do życia, która czasem – mimo ślubu ubóstwa - może zamienić się nawet w chciwość i nieumiarkowanie. Nieocenionym wzorem waszego ubóstwa jest święty Franciszek, którego w trakcie lat życia zakonnego poznawaliście – uczcie się całe życie od Serafickiego Doktora umiłowania Boga nade wszystko.
Drodzy!
Kiedy Chrystus podaje chleb apostołom, przypominają się Jego słowa, które wypowiedział do nich przed cudem rozmnożenia chleba: „Wy dajcie im jeść”.
Od dzisiaj – jako prezbiterzy – będzie karmić lud Boży słowem Chrystusa i Jego Ciałem i Krwią. Żyjemy w czasach, kiedy głód Boga będzie coraz większy, ponieważ żadne namiastki „niebiańskiego pokarmu”, żadne cud-diety, nie zdołają nigdy zaspokoić człowieka.
Jako diakoni i prezbiterzy, włączeni w jedną misję Kościoła, będzie także zobowiązani do zaspokajania głodu, czyli dostrzegania braku chleba. Jezus podaje wam chleb, abyście przekazywali go innym w duchu kapłańskiej caritas, która jest naśladowaniem Caritas Boga.
Na naglącą potrzebę karmienia ubogich wskazał papież Franciszek, który tak często w swoich pierwszych przemówieniach mówi o pójściu na peryferie, czyli tam, gdzie zawsze dochodził Chrystus, który jadał z celnikami, zawitał do domu Zacheusza i pozwolił nierządnicy obmyć swoje stopy.
Świat peryferii powiększa się coraz bardziej, o czym przekonują nas realia życia w naszej Ojczyźnie, ale także w krajach Zachodu, czy w krajach misyjnych, gdzie nie brakuje także waszych franciszkańskich placówek.
„Wy dajcie im jeść” – mówi dziś do was Pan. Dajcie ubogim i ten chleb, który karmi ciało, i ten, który nasyca duszę.
Bracia!
Jak apostołowie Piotr i Jan – o czym słyszeliśmy w czytaniu z Dziejów Apostolskich – będziecie stawiani przed „arcykapłanami” celebrytami świata bez Boga, którzy chętnie reformują Kościół nie myśląc o swoim nawróceniu. Nie lękajcie się ich, pamiętając, iż jesteście napełnieni Duchem Świętym”, który każe wołać Panem jest Jezus. „I nie ma w żadnym innym zbawienia”.
Przed Ewangelią śpiewaliśmy:
„Oto dzień, który Pan uczynił, radujmy się w nim i weselmy”.
Niech dzień kapłańskich święceń będzie nieustannym dziś, trwaniem w przyjaźni z Chrystusem, z której płynie radosna służba Jego siostrom i braciom. Amen.