W domu bogobojnego Tycjusza Justusa Lectio Divina ze Św. Pawłem
Ks. Dr Hab. Prof. UO Jan Kochel
Św. Łukasz w swoim przewodniku misyjnym wspomina powrót współpracowników Apostoła – Sylasa i Tymoteusza z misji z Macedonii do Koryntu. „Od tego czasu Paweł zajął się wyłącznie nauczaniem i udowadnianiem Żydom, że Jezus jest Chrystusem” (Dz 18,5). Jest to kolejna próba przekonania współbraci w wierze do przyjęcia Jezusa Chrystusa jako obiecanego Mesjasza, próba przepowiadania oparta na znanych metodach żydowskiej interpretacji biblijnej – relekturze tekstów mesjańskich (por. Naród żydowski i jego Święte Pisma w Biblii chrześcijańskiej, Kielce 2002). Takie próby podejmowali wcześniej uczniowie Jezusa (Mt 10,6). Nakaz misyjny zobowiązał ich jednak do głoszenia Dobrej Nowiny nie tylko tym, którzy „poginęli z domu Izraela” (Mt 15,24), lecz do pozyskiwania „uczniów we wszystkich narodach!” (Mt 28,19), czyli do ewangelizacji otwartej na wszystkie ludy i narody.
CZYTAJ!
Dz 18,5-11; Łk 10,17-24
Siedemdziesięciu dwóch powróciło, mówiąc z radością: „Panie, na Twoje imię nawet demony nam się poddają”. Wtedy powiedział do nich: „Widziałem szatana spadającego z nieba jak błyskawica. Dałem wam władzę stąpania po wężach i skorpionach, i po całej potędze nieprzyjaciela. Nic wam nie zaszkodzi. Lecz nie cieszcie się z tego, że duchy się wam poddają, ale cieszcie się raczej z tego, że wasze imiona są zapisane w niebie”. W tej właśnie chwili Jezus rozradował się w Duchu Świętym i powiedział: „Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że ukryłeś to przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś tym, którzy są jak małe dzieci. Tak, Ojcze, bo tak się Tobie spodobało. Mój Ojciec przekazał Mi wszystko i nikt nie wie, kim jest Syn, tylko Ojciec, ani kim jest Ojciec, tylko Syn i ten, komu Syn zechce objawić”. Zwracając się na osobności do uczniów, powiedział: „Szczęśliwe oczy, które widzą to, co wy widzicie. Bo mówię wam, że wielu proroków i królów chciało zobaczyć to, co wy widzicie, a nie zobaczyli; i usłyszeć to, co wy słyszycie, a nie usłyszeli”.
ROZWAŻ!
Apostoł Paweł podczas swojej misji w Europie wciąż wierzył mocno w obiecane zbawienie dla Izraela. W Liście do Rzymian pisał: „Zatwardziałość ogarnęła tylko część Izraela, dopóki nie wejdzie ogół pogan. A wtedy Izrael zostanie zbawiony, jak napisano: Przyjdzie ze Syjonu Wybawiciel, odwrócił nieprawość od Jakuba. Takie będzie moje przymierze z nimi, kiedy odpuszczę ich grzechy. Według Ewangelii – są oni wrogami z waszego powodu, według wybraństwa – są umiłowani ze względu na ojców. Boże dobrodziejstwa i wezwanie są bowiem nieodwołalne…” (Rz 11,25-29).
Sam Chrystus uważał się za posłanego do „owiec, które poginęły z domu Izraela” (Mt 15,24). Wiele razy mówił o zaślepieniu Żydów (Mt 12,38-48; 13,11-16; 23,29-36), o nawróceniu pogan i o licznych odejściach Żydów (Mt 22,7nn; 24,14) oraz o ponownym, ostatecznym powrocie ich do Boga (Mt 23,39; Łk 13,35; por. Jub 1,15. 23; 23,26nn; PsSal 18,4n; WnbMz 1,10).
Jednak Jego uczniowie zostali już posłani do kontynuowania misji wśród wszystkich ludów. Kiedy więc w Koryncie Paweł doświadcza kolejnego odrzucenia, niezrozumienia, a nawet znieważenia ze strony Żydów (Dz 18,6a) przyjmuje postawę ewangeliczną uczniów, którzy mieli strząsnąć proch z […] miasta, który przylgnął do nóg (Łk 10,11). Z tym gestem wiązała się przestroga: „Sami ściągniecie na siebie zgubę. Ja nie ponoszę za to winy” (Dz 18,6b) lub dosłownie: „Wasza krew na waszą głowę. Jestem czysty”.
Kolejne odrzucenie wiąże się z wyraźną deklaracją Apostoła: „A od tej chwili pójdę do pogan!” (Dz 18,6c). Misja ad gentes, która był ustalona na tzw. soborze jerozolimskim (Dz 15,3n. 12; Rz 15,17-19), zostaje tutaj kolejny raz potwierdzona. Paweł idzie do pogan – staje się Apostołem narodów.
Pierwszym miejscem ewangelizacji pogan w Koryncie stał się dom Tycjusza z przydomkiem Iustus („Sprawiedliwy”). Greckie imię Tycjusz, z łac. Titius (zdrobn. Titus lub Titos) oznacza „dziki gołąb, ptaszek” albo „czcigodny”. Był on prawdopodobnie nawróconym na monoteizm poganinem (prozelitą), który mieszkał blisko synagogi, nie przestrzegał jeszcze wszystkich przepisów Prawa, ale mógł już uczestniczyć w niektórych nabożeństwach. Autor Dziejów nazywa go „bogobojnym – czcicielem Boga” (18,7).
Dom Tycjusza, po odrzuceniu Pawła przez Żydów, stał się miejscem ewangelizacji mieszkańców Koryntu. W działalności Apostoła narodów od tego czasu pojawiają się informacje o nauczaniu w prywatnych domach – domowych kościołach (gr. oikos); np. w domu Lidii z Filippi (Dz 16,40) czy w Trodzie, gdzie gromadzili się chrześcijanie na piętrze prywatnego domu (Dz 20,9). W tych wypadkach formuła oikos wskazuje, że wiarę przyjęła cała wielopokoleniowa rodzina oraz związana z nią grupa niewolników. Oznacza to niejednokrotnie także powstanie nowego Kościoła. W Dziejach Apostolskich czytamy, że rzymski setnik Korneliusz przyjął wiarę z całym swym domem (por. Dz 10,2). Życie Kościoła pierwotnego rozwija się w takich domowych kościołach – małych gminach, gdzie chrześcijanie gromadzą się na wspólnej modlitwie (Dz 1,13; 12,12), na „łamaniu chleba” (2,42), gdzie głoszone są słowa Boże i systematyczna katecheza (Dz 20,7 nn). Apostoł Paweł, przekazując pozdrowienia wspólnotom chrześcijańskim w Rzymie, ukazuje dynamiczny rozwój w ramach oikos – „kościołów domowych” (por. Rz 16,3-24; por. Kol 4,15; 1 Kor 15,32; 2 Kor 1,8-9). Misyjny charakter gmin chrześcijańskich podkreśla również Pierwszy List św. Piotra (2,5; 4,17). Kościół czuje się apostolski (czyli misyjny).
Owocem posługi ewangelizacyjnej jest radość – modlitwa „rozradowania” (uwielbienie). Przykład takiej modlitwy zachował Łukasz w swojej Ewangelii. Kiedy siedemdziesięciu dwóch uczniów wróciło z misji wśród „miast i miejscowości” Galilei, Jezus „rozradował się w Duchu Świętym i powiedział: «Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że ukryłeś to przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś tym, którzy są jak małe dzieci. Tak, Ojcze. Bo tak się Tobie spodobało» (Łk 10,21-22).
W trzeciej Ewangelii pierwsze i ostatnie słowo Jezusa zwraca się do „Ojca” (Łk 2,49; 23,46). Podobnie we wspomnianej modlitwie pierwsze i ostatnie słowo skierowane jest do Ojca. Ojcostwo Boga jest więc inkluzją, niejako klamrą spinającą słowa Jezusa, który jest jedynym Słowem Ojca (S. Fausti).
Jezus uznaje, że Abba [Ojcze] jest w stanie wymówić ten, który ma serce czyste jak dziecko. Grecki termin nepioi oznacza tu dzieci, które nie są w stanie jeszcze mówić. Mądrość żydowska podkreśla, że znajomość Pisma jest drogą zbawienia, a jej nieznajomość jest grzechem. Jezus mądrymi czy rozsądnymi nazywa tych, którzy słuchają Jego słów i wprowadzają je w czyn (Mt 7,24). Tacy zakładają fundament na skale (Łk 6,48). Budowanie na skale łączy słuchanie słowa Bożego z życiem według Niego. Biblijna mądrość kieruje się rytmem lectio divina: od czytania, słuchania i modlitwy prowadzi do kontemplacji, a następnie powraca do życia.
Jezus szczęśliwymi nazywa oczy tych, którzy widzieli to, co [inni] nie zobaczyli i usłyszeli to, co im nie było dane usłyszeć. Nie chodzi tylko o pierwszych uczniów, którzy mieli rzeczywiście możliwość patrzenia, słuchania i dotykania Jezusa, ale i tych, którzy poprzez medytacyjną lekturę Pisma Świętego mają dziś możność poznania Słowa Życia (1 J 1,1; por. J 1,1.4; 17,21; 1 Kor 1,9).
Warto zapytać współczesnych głosicieli Ewangelii – wychowawców w wierze:
* Czy pamiętają o tym, że ich misja jest wypełnieniem woli Ojca, tak jak misja Syna polegała na objawieniu Ojca (por. J 3,35; 5,37; 6,57; 10,18; 14,6. 10. 13; 14,10-31; 17,1-25; 20,21; Łk 11,2-4), aby wszyscy stali się jak On (Łk 6,36) i by powierzyli Jemu swe życie (Łk 23,46)?
* Żydzi z dumą wyznają „Abrahama mam za ojca”. A już Jan Chrzciciel przekonywał ich: „Wydajcie więc owoce godne nawrócenia, a nie zaczynajcie się tłumaczyć: «Abraham jest naszym ojcem». Wiecie, że nawet z tych kamieni Bóg może wzbudzić dzieci Abrahamowe…” (Łk 3,8). Jak budować dziś dialog między judaizmem a chrześcijaństwem? Gdzie szukać wspólnych korzeni, braterstwa (Żydzi jako „starsi bracia w wierze”)?
* Wspólne dziedzictwo winno uczyć chrześcijan i Żydów umiejętności słuchania. Wyzwanie Słuchaj Izraelu! – pojawia się bowiem prawie na każdej stronnicy Biblii. Kto ma serce zatwardziałe, uważa słowo Boże za twarde i nie do przyjęcia; może się to zdarzyć także wierzącym (J 6,60). Pozostaje wówczas mądra postawa króla Salomona, który prosił o dar serca szerokiego, serca słuchającego (1 Krl 3,5) albo modlitwy Jezusa: „aby świat uwierzył (…), aby byli jedno” (J 17,20-26)?
* Na ile znany jest dokument Papieskiej Komisji Biblijnej Naród żydowski i jego Święte Pisma w Biblii chrześcijańskiej (2001), który według kard. Ratzingera „może być cenną pomocą w studium centralnej kwestii wiary chrześcijańskiej, jak również w tak ważnych badaniach nowego porozumienia pomiędzy chrześcijanami a Żydami”?
MÓDL SIĘ!
Św. Paweł głęboko przeżywający prawdę o sobie wobec Boga pisze: „Przechowujemy zaś ten skarb w naczyniach glinianych, aby z Boga była owa przeogromna moc, a nie z nas” (2 Kor 4, 7). Fundamentem pokory Pawła, która była jedną z tajemnic jego umiejętności zdobywania ludzi, stało się głębokie wyczucie Boga Stworzyciela, Pana, miłosiernego Dawcy wszelkiego dobra. Wobec Boga Paweł jest biednym grzesznikiem, który otrzymuje łaskę, miłosierdzie, zbawienie (…). Pokora Pawła jest pokorą Chrystusa, którą Apostoł przyoblekł i którą wyraża, pozwalając Chrystusowi żyć w sobie. I właśnie dlatego Paweł może mówić o pokorze jako o zasadniczej postawie tego, kto służy Bogu, gdyż sam Pan przyszedł, aby służyć. Chrystus służył w całej pokorze i Jego sługa wybiera tę samą drogę, sprawując władzę apostolską z pokorą, dobrocią i cichością Mistrza (…). Przykład Pawła uświadamia nam, że potrzebujemy oczyszczenia, i to oczyszczenia przez moc Chrystusa w nas.
Prośmy za wstawiennictwem Maryi, na której pokorę wejrzał Bóg, byśmy umieli naśladować Chrystusa tak, jak potrafił naśladować Go Paweł, w przeświadczeniu, iż jest to zadanie trudne i że jesteśmy jeszcze daleko od tego celu. Z łaską Boga starajmy się stanąć wobec Maryi i dostrzec nasze słabości, prosząc zarazem, aby moc Chrystusa, która w nas żyje, uczyniła nas podobnymi do Niego.
kard. C. M. Martini
ŻYJ SŁOWEM!
Watykańska Kongregacja Nauki Wiary ogłosiła Notę doktrynalną na temat niektórych aspektów ewangelizacji (14 grudnia 2007 roku). Dokument podkreśla rolę przepowiadania Ewangelii w dobie „narastającego zamętu”, wzywa do odświeżenia zapału misyjnego oraz osobistego świadectwa ewangelizujących: „Od Zesłania Ducha Świętego (...) Ewangelia z mocą Ducha, przepowiadana jest wszystkim ludziom, aby uwierzyli i stali się uczniami Chrystusa oraz członkami Jego Kościoła” (nr 9). Na zakończenie Nota przypomina, że chrześcijanie nie mogą rezygnować z misji ewangelizacyjnej, usprawiedliwiając się presją współczesnych relatywizujących propozycji: „Kiedy ewangelizacja katolicka odbywa się w kraju, gdzie żyją chrześcijanie niekatolicy, katolicy muszą pełnić swoją misję zwracając najwyższą uwagę na «autentyczne poszanowanie ich tradycji i ich duchowego bogactwa» oraz na «szczerego ducha współpracy». Ewangelizacja może postępować na drodze dialogu, a nie prozelityzmu. Z chrześcijanami niekatolikami katolicy winni prowadzić nacechowany szacunkiem dialog miłości, dialog, który byłby nie tylko wymianą poglądów, ale także wymianą darów, tak aby pełnia środków zbawienia dana była towarzyszom dialogu. W ten sposób zachęca się ich do głębszego nawrócenia na Chrystusa” (nr 13). Nawrócenie zaś jest przemianą mentalności i działania, wyrazem naszego nowego życia w Chrystusie. „W związku z tym – wyjaśnia dalej Nota – należy podkreślić, że jeśli chrześcijanin niekatolik, z przyczyn sumienia i przekonany o prawdzie katolickiej, prosi o wejście w pełną jedność z Kościołem katolickim, należy uszanować to jako dzieło Ducha Świętego i jako wyraz wolności sumienia i religii. W tym przypadku nie ma mowy o prozelityzmie w przypisywanym temu terminowy ujemnym znaczeniu” (nr 12).