Erast w Efezie Lectio Divina ze Św. Pawłem

Ks. Dr Hab. Prof. UO Jan Kochel

Portowe miasto Efez miało szczęście do wielu dobrych nauczycieli, pasterzy i biskupów. Bogata historia ewangelizacji tego miasta sięga czasów apostolskich. Tam nauczali Paweł (ok. trzy lata, por. Dz 20,18-21), Jan, Apollos, Tymoteusz, Erast i inni. Stąd też szybko rozchodziła się Ewangelia o Jezusie, gdyż był to ważny węzeł komunikacyjny na głównym szlaku pomiędzy Wschodem i Zachodem. Miasto było też ważnym ośrodkiem kultury: centrum filozofii (Heraklit), sztuki (świątynia Artemidy), nauki (biblioteka Celzusa) i bogatego życia religijnego. Efez stał się też z czasem jedną z głównych metropolii chrześcijańskich Azji Mniejszej.

CZYTAJ!
Dz 19,21-40; Łk 16,9-13

[Jezus] mówię [do uczniów]: Używajcie nieuczciwej mamony do zjednywania sobie przyjaciół, aby przyjęto was do wiecznych mieszkań, gdy się już ona skończy. Kto jest wierny w małej rzeczy, jest wierny i w wielkiej; a kto w małej rzeczy jest nieuczciwy, jest nieuczciwy i w wielkiej. Jeśli więc nie jesteście wierni w zarządzaniu nieuczciwą mamoną, kto wam powierzy prawdziwe dobro? I jeśli w cudzych sprawach nie jesteście wierni, kto wam powierzy wasze? Żaden sługa nie może służyć dwom panom, gdyż albo jednego będzie nienawidził, a drugiego miłował, albo jednemu będzie oddany, a drugiego zlekceważy. Nie możecie służyć Bogu i mamonie.

ROZWAŻ!

W trzeciej i ostatniej podróży misyjnej Apostoł narodów podąża szlakiem gmin uprzednio założonych. Tym razem punktem oparcia staje się Efez, metropolia Azji. Tu spędza dwa i pół roku (lata 54 – 57), wspomagany przez Tymoteusza i nieznanego nam dotąd Erasta (Dz 19,22). Greckie imię Erastos oznacza „[kogoś] ukochanego”. Z Łukaszowego „przewodnika podróży” oraz listów Apostoła dowiadujemy się, że był bliskim współpracownikiem Pawła w Efezie, później wysłany do Macedonii w towarzystwie Tymoteusza (Dz 19,22). Był też zapewne identyczny ze skarbnikiem z Koryntu (Rz 16,23; 2 Tm 4,20). Należał więc do tych współpracowników, którzy cieszyli się pełnym zaufaniem i otrzymywali od Apostoła specjalne misje i zadania.
A plany Pawła były bogate. Chciał dotrzeć do Jerozolimy przez Macedonię i Achaję (Dz 19,21), pragnął również nawiedzić Rzym. Zamieszki w Efezie wywołane przez rzemieślników związanych z kultem bogini Artemidy zmusiły go jednak do wcześniejszego opuszczenia miasta (Dz 19,23-40). W drodze towarzyszą mu dawni i nowi współpracownicy. Tymoteusz i Erast są tu postaciami wybijającymi się. Pełnią funkcję wysłanników i łączników pomiędzy Apostołem a pierwszymi gminami: „Wysłał więc [Paweł] do Macedonii dwóch swoich pomocników, Tymoteusza i Erasta, a sam pozostał przez jakiś czas w Azji” (Dz 19,22).
Więzi Pawła z poszczególnymi wspólnotami opierały się wyłącznie na wierze i zaufaniu. Początkowo sam zamierzał pogłębiać te relacje, z czasem jednak zauważył, że nie będzie to fizycznie możliwe. Wysyła więc łączników i listy, a z czasem zacznie ustanawiać diakonów, prezbiterów i biskupów. Tak rodzą się stałe struktury gmin chrześcijańskich. Od początku napotykały one na przeszkody i ataki ze strony różnych grup społeczno-religijnych.
W Efezie prężnie rozwijał się politeizm (wiara w wielu bogów). Dominował jednak kult Artemidy, która była czczona tutaj jako „wielka matka” natury i uosobienie płodności (Dz 19,24-35). W związku z tym w Efezie dobrze prosperował handel dewocjonaliami, srebrnymi posążkami bogini i miniaturami świątyni jej poświęconej. Apostoł Paweł musiał potępić szerzące się tam bałwochwalstwo, które polegało na ubóstwianiu tego, co nie jest Bogiem (Ps 115,4-5.8). Katechizm Kościoła Katolickiego przypomina jednak, że bałwochwalstwo „nie dotyczy tylko fałszywych kultów pogańskich. Pozostaje stałą pokusą wiary […]. Ma ono miejsce wtedy, gdy człowiek czci i wielbi stworzenie zamiast Boga, bez względu na to, czy chodzi o innych bogów czy o demony (na przykład satanizm), o władzę, przyjemności, rasę, przodków, państwo, pieniądze itd.” (KKK 2112).
Ewangeliczny nakaz: Nie możecie służyć Bogu i mamonie odnosi się do tej kategorii grzechów, które godzą w pierwsze przykazanie Boże. Zakazuje zabobonu, bałwochwalstwa, wróżbiarstwa, magii i wszelkiej bezbożności; potępia ateizm i agnostycyzm (KKK 2110-2128). Z tym wszystkim zmagał się Kościół pierwotny i Kościół współczesny nie jest wolny od pewnego rodzaju wynaturzonego przerostu religijności oraz praktyk sprzeciwiających się właściwej cnocie religijności. I dziś szerzą się wróżbiarstwo, magia, okultyzm, sekty i ruchy typu New Age.

Potrzeba pytać o naszą reakcję na neopogaństwo zagrażające współczesnemu światu:

  • Czy chrześcijaństwo [droga Pańska] pozostaje jeszcze „znakiem sprzeciwu” wobec zabobonu i bezbożności w świecie? Jakie jest współczesne nauczanie na ten temat (katechezy, kazania, wskazania pastoralne)?

  • Czy pasterze i wychowawcy zdecydowanie i jasno potępiają wszelkie przejawy współczesnego bałwochwalstwa?

  • Jak przyjmowane jest przekonanie Kościoła, że wszelkie „bałwochwalstwo odrzuca jedyne panowanie Boga” i „jest nie do pogodzenia z Boską komunią” (KKK 2113; por. Ga 5,20; Ef 5,5)?

  • Jaka jest wiedza współczesnych nt. zgubnych skutków wróżbiarstwa, magii, czarów, spirytyzmu, uciekania się do tzw. tradycyjnych praktyk medycznych i wzywania złych mocy?

  • MÓDL SIĘ!

    Wierzę, Panie, w Twoje słowa. Pomóż mi potraktować je ze szczególną powagą. Spraw, abym nie chciał ich ła­godzić, a jednocześnie bym umiał je przyjąć z właściwą interpretacją, jak to uczynił Kościół katolicki w swojej mocnej i wielkiej tradycji, interpretacją, która pozwoliła­by odczytać Kazanie na Górze w odniesieniu do naszego kontekstu.
    Ty, o Jezu, w którym wypełniły się wszystkie obietnice Ojca, który zapoczątkowałeś królestwo niebieskie pośród nas, Ty, który otrzymałeś wszelką władzę w niebie i na zie­mi, daj mi zrozumieć, że Twoje nauczanie jest naprawdę możliwe do wprowadzenia w czyn, to znaczy że mogę stale dążyć do życia nim na serio i z entuzjazmem, choć nie za­wsze potrafię sprostać jego wzniosłym wymaganiom.

    kard. C. M. Martini

    ŻYJ SŁOWEM!

    Podczas rzymskiego Synodu Biskupów nt. Słowa Bożego w życiu i misji Kościoła zapytano biskupa toruńskiego Andrzeja Suskiego: Czy w świetle tego, co zostało powiedziane, zauważa Ksiądz Biskup jakieś słabe punkty, którymi trzeba się w Polsce czy w Kościele toruńskim zająć? Bp Suski odpowiedział: „Niewątpliwie u nas problemem nie są teksty Pisma Świętego, bo one są na ogół dostępne. W innych krajach jest to główny problem. My mamy na tym polu bardzo długą tradycję, sięgającą czasów Odrodzenia. Niemniej jednak te teksty czasami pozostają na półkach, również w mieszkaniach księży. A więc, co zrobić, żeby ten tekst znalazł się w rękach czy, co jeszcze ważniejsze, w sercu człowieka. Na Synodzie pojawiały się bardzo różne pomysły, ale sądzę, że Synod nic nowego, rewolucyjnego nie wymyślił. On po prostu wydobywa z doświadczenia Kościoła te rzeczy, które były znane, a które poszły może trochę w zapomnienie, jak choćby lectio divina. Bardzo ważną rzeczą, również w polskich warunkach, jest formacja biblijna duszpasterzy […].
    Pamiętajmy też, że kiedy mówimy na Synodzie o Słowie Bożym, to chodzi nie tylko o Pismo Święte, chodzi o Słowo Boże, a to pojęcie o wiele szersze. Obejmuje ono także Tradycję apostolską, magisterium Kościoła. Ojciec Święty zwraca uwagę, że u nas nie ma kultu Biblii dla Biblii, nie jesteśmy religią księgi, lecz jesteśmy religią Jezusa Chrystusa, Wcielonego Słowa i Biblia prowadzi do Chrystusa. A zatem Biblia sama w sobie nie jest celem. Celem jest Jezus Chrystus, spotkanie z Nim, On jest Słowem żywym Boga, pełnym Słowem, jak to czytamy w prologu Listu do Hebrajczyków – wielokrotnie na różne sposoby Bóg przemawiał do ojców, a w czasach ostatecznych przemówił przez Syna. I rzecz w tym, by tak obcować ze Słowem Bożym, żeby dojść do osobistego spotkania z Jezusem, a nie zatrzymać się na Biblii, jak w kręgach protestanckich, gdzie Pismo Święte samo w sobie jest celem - sola scriptura” (zob. KAI, wypowiedź z 22.10.2008 r.).

     

     

    14
    Lutego

    Autor wpisu

    Adam