Kwalifikowani katechiści - Pryscylla i Akwila Lectio Divina ze Św. Pawłem

Ks. Dr Hab. Prof. UO Jan Kochel

Apostoł Paweł, podając Koryntianom zasady korzystania z chryzmatów, zalecał „kobiety w Kościołach niech milczą, bo nie wolno im przemawiać z urzędu” (1 Kor 14,34 – tłum. Paulistów). Istotne są w tym nakazie kontekst publicznego zgromadzenia oraz duże zamieszanie jakie powstało we wspólnocie korynckiej. Nie ma bowiem wątpliwości, że Apostoł z przekonaniem głosił prawdę o równej godności kobiet i mężczyzn (Ga 3,28) i uznawał ich prawo do udziału w publicznej modlitwe oraz życiu Kościoła z zachowaniem przyjętych zwyczajów (1 Kor 11,5.13). Zaleca więc podporządkowanie się Prawu (Rdz 3,16). Jednakże w przypadku małżonków Akwili i Pryscylli trzeba mówić o wyjątkowych kwalifikacjach do nauczania nie tylko dzieci i niewolników w Kościele domowym, ale również pouczania i formacji innych, np. Apollosa (Dz 18,26).

Czytaj!

Ps 119,33-56; Dz 18,1-3. 18-26; Łk 11,27-28

Rozważ!

Jezus nie powołał kobiet do grona Dwunastu, ale od początku istnienia Kościoła były one jego pełnoprawnymi członkiniami (Dz 8,12.17) i tak, jak mężczyźni, współpracownikami Apostołów w krzewieniu wiary (Rz 16,3. 12; Flp 4,2-3). Zgodnie z ówczesnym obyczajem nie nauczały publicznie (1 Kor 14,34n; 1 Tm 2,12), ale czyniły to prywatnie (Dz 18,26; Tt 2,3-5).

Wymownym tego przykładem jest żydowskie małżeństwo wysiedlone ze stolicy Cesarstwa na mocy dekretu Klaudiusza (49 r. n.e.) - Akwila i Pryscylla. Z Pawłem łączyła ich wspólna profesja, zajmowali się bowiem wyrobem namiotów. Po ucieczce z Rzymu założyli swój warsztat w Koryncie. Miasto zniszczone w roku 146 p.n.e. przez armię rzymską zostało odbudowane wiek później i otrzymało status rzymskiej kolonii. Wyjątkowe położenie geograficzne, na skrzyżowaniu szlaku lądowego między północną Grecją a Peloponezem oraz drogi morskiej między Adriatykiem a morzem Egejskim, zaowocowało bardzo szybkim rozwojem dzięki handlowej prosperity i napływowi ludności. Z tej przyczyny miasto zostało wybrane w roku 27 p.n.e. na stolicę Achai i tam rezydował prokonsul zarządzający prowincją. Nowy Korynt tętnił życiem i słynął z obyczajowych swobód jego mieszkańców

Apostoł Paweł postanowił założyć w tym mieście bazę misyjną, miał też nadzieję skorzystać z częstych kontaktów tamtejszego portu z portami Italii. Dzieje Apostolskie wspominają o nocnym widzeniu Pawła, które potwierdziło, że Bóg życzy sobie kontynuowania nauczania w Koryncie, i że będzie chronił swego sługę przed wszelkimi niebezpieczeństwami. Apostoł pozostał więc w tym mieście osiemnaście miesięcy, czyli znacznie dłużej niż we wszystkich poprzednich (Dz 18,1-11). Zaraz po przybyciu poznał wspomniane małżeństwo i prawdopodobnie zatrudnił się w ich warsztacie, a w dzień szabatu nauczał w synagodze.

Pogłębienie oficjalnych nauk mogło dokonywać się w warsztacie Akwili i Pryscylii. Tam przeszli oni gruntowną formację i zapoznali się z Ewangelią, którą głosił Paweł. Niebawem wspólnota koryncka zerwała zupełnie z synagogą i przeniosła się do domu Tycjusza Justusa, nie żydowskiego sympatyka mieszkającego niedaleko żydowskiego domu modlitwy. Nauczanie Apostoła przyniosło wielkie efekty do tego stopnia, że przełożony synagogi, niejaki Kryspus, przyjął chrzest wraz z całą rodziną.

Kiedy Paweł przekonał się, że Kościół w Koryncie jest dostatecznie umocniony, pożegnał się z braćmi i wraz z Akwilą i Pryscyllą wypłynął w kierunku Azji Mniejszej i Syrii, zahaczając o Efez (Dz 18,18-23). W tym mieście podejmują swoją misję, przygotowani już do posługi, małżonkowie katechiści. Paweł, z nieznanych bliżej powodów, nie mógł bowiem swobodnie nauczać w Efezie. Przeszkodą mogło być nauczanie Apollosa (Dz 18,24 – 19,1), sprzeciw i groźby ze strony Żydów (1 Kor 15,32; 2 Kor 1,8), uwięzienie na jakiś czas przez władze rzymskie (Flp 1,7. 13-14) albo poważne zamieszki w mieście (Dz 19,21 – 20,1).

To, czego nie mógł czynić Paweł, kontynuowali jego uczniowie. Pierwszym zadaniem, które podjęli Akwila i Pryscylla było „prostowanie drogi” Apollosa, wykształconego Żyda z Aleksandrii, który z tego wielkiego ośrodka wyniósł solidną wiedzę biblijną („biegły w Pismach”). W Efezie głosił on naukę – „drogę Pana” – łączącą odniesienia do Jezusa z wpływami uczniów Jana Chrzciciela (Dz 18,25n). „Gdy usłyszeli go Pryscylla i Akwila (po raz pierwszy zmiana kolejności imion), zaprosili do siebie i dokładnie objaśnili mu drogę Bożą” (Dz 18,26). W tym miejscu pojawia się zwrot, podobnie jak w Łk 1,4, mówiący o katechezie, „abyś się mógł przekonać o całkowitej pewności nauk, których ci udzielono”. Autor Dziejów Apostolskich mówi wcześniej o drodze katechumenalnej, która obejmowała „dokładnie tego, co dotyczyło Jezusa” (Dz 18,25).

Chrześcijańscy małżonkowie pozyskali Apollosa dla Ewangelii głoszonej przez Apostoła (Dz 18,24-28) i do dalszej posługi w Kościele (Dz 18,27-28; 1 Kor 1,12; 3,4). Trzeba podkreślić wielkie zasługi wiernych współpracowników Apostoła. Warto zwrócić uwagę na zmianę kolejności imion, które wymienia Łukasz. Taka zmiana dokonała się wcześniej w posłudze misyjnej Barnaby i Pawła. W pewnym momencie zmieniły się role. W głoszeniu Ewangelii na pierwszy plan wysuwa się Paweł, a Barnaba przejmuje funkcje pomocnicze (Dz 13,9. 43). Podobnie dzieje się w przypadku Akwili i Pryscylli. Do pewnego momentu na pierwszym miejscu jest Akwila, a na drugim jego żona Pryscylla. Od incydentu z Apollosem Pryscylla przejmuje wiodącą rolę w zgodnej posłudze katechetycznej małżonków.

Ewangeliczna scena przywołuje błogosławieństwo anonimowej kobiety z tłumu, która wychwalała łono i piersi, czyli rodzicielstwo i macierzyństwo Matki Jezusa. Nauczyciel nie kwestionuje, wbrew danym kaznodziejom, pierwszego błogosławieństwa. Maryja zawsze otaczana była w Kościele wielką czcią. Ona też jest pierwszą, która przyjęła słowo Boga i wypełniła je w życiu. Dzięki temu wszystkie pokolenia nazywać Ją będą „błogosławioną – szczęśliwą” (Łk 1,48). Jezus poszerza jednak krąg szczęśliwych, którzy na wzór Służebnicy Pańskiej „słuchają słowa Bożego i zachowują je” (Łk 11,28n; por. 1,38.45; 2,19.51; 8,21). Błogosławieństwo dla tych, którzy przyjmują postawę słuchania i życia według słowa Bożego związane jest z salomonowym darem „serca słuchającego” (2 Krn 1,11n) i najlepszą cząstką, której „nie będzie pozbawiona” (Łk 10,42).

Jezus zachęca byśmy zachowywali w sercu SŁOWO tak, jak Maryja – Niewiasta słuchająca, jak ewangeliczna Maria, jak Pryscylla... Inne słowa nie są bowiem tak skuteczne, jak Słowa natchnione. Należy go słuchać mając pewność, że jest to Słowo Boga, wypowiedziane na dzisiaj i «dla mnie». Mamy karmić się Słowem – zachęca Jan Paweł II – być «sługami Słowa» w dziele ewangelizacji (Łk 1,2). To dzieło ewangelizacji i katechezy, w którym mają dziś udział nie tylko kapłani, ale i wiele osób świeckich, „czerpie żywotne soki właśnie z tej więzi ze słowem Bożym”. Tę więź należy umacniać i pogłębiać, także poprzez rozpowszechnianie księgi Pisma Świętego w rodzinach – w katechezie rodzinnej (por. NMI 39). Pięknym tego wzorem jest posługa chrześcijańskich małżonków na wzór Pryscylli i Akwili.

Adhortacja katechetyczna Jana Pawła II wzywa: „Do jakże pilnego studiowania słowa Bożego, przekazywanego przez Magisterium Kościoła, winien przykładać się katecheta; jak głęboka winna być jego zażyłość z Chrystusem i z Ojcem, jak wiele czasu powinien on poświęcić modlitwie i jak być oderwanym od siebie samego, aby mógł powiedzieć: «Moja nauka nie jest moja»” (Ct 6). Czy zachęta ta odnosi się tylko do katechetów?

* Jak należy dziś rozumieć naglącą zachętę („konieczne jest zwłaszcza”), aby „słuchanie słowa Bożego stawało się żywym spotkaniem, zgodnie z wiekową i nadal aktualną tradycją lectio divna, pomagającą odnaleźć w biblijnym tekście żywe słowo, które stawia pytania, wskazuje kierunek, kształtuje życie”? Warto poddać się pod osąd Słowa. Wejść z Nim w dialog.

* „Pośród licznych owoców biblijnej wiosny chciałbym wspomnieć rozpowszechnienie się starożytnej praktyki lectio divna, lektury duchowej Pisma Świętego. Polega ona na dłuższym pochyleniu się nad tekstem biblijnym, kilkakrotnym czytaniu go, niemal na przeżuwaniu go, jak mówią Ojcowie Kościoła; na wyciśnięciu z niego, można powiedzieć, całego soku, by ożywiał kontemplację i niczym życiodajna limfa dostarczał pokarmu w konkretnym życiu. Wymogiem lectio divna jest oświecenie umysłu i serca przez Ducha Świętego, czyli przez samego Oświeciciela Pisma, aby w ten sposób prowadziło ono do postawy słuchania ze czcią” – powiedział Benedykt XVI. Jak ożywić tę starożytną praktykę we wspólnotach parafialnych, ruchach, stowarzyszeniach, wśród młodzieży?

* Jakie jest dziś miejsce Biblii w życiu rodzinnym, małżeńskim? W modlitwie Anioł Pański powtarzamy: „A Słowo stało się Ciałem i zamieszkało między nami”. Czy pozwalamy Słowu mieszkać w naszych domach, we wspólnotach rodzinnych?

Módl się!

Jan Paweł II zachęcał rodziny chrześcijańskie do wspólnej modlitwy różańcowej połączonej z medytacją nad Słowem: „Rodzina, która modli się zjednoczona, zjednoczona pozostaje. Różaniec święty zgodnie z dawną tradycją jest modlitwą, która szczególnie sprzyja gromadzeniu się rodziny, Kierując wzrok na Jezusa, poszczególni jej członkowie odzyskują na nowo również zdolność patrzenia sobie w oczy, by porozumieć się, okazywać solidarność, wzajemnie sobie przebaczać, by żyć z przymierzem miłości odnowionym przez Ducha Bożego (…). Rodzina, która odmawia różaniec, odtwarza poniekąd klimat domu w Nazarecie: Jezusa stawia się w centrum, dzieli się z Nim radości i cierpienia, w Jego ręce składa się potrzeby i projekty, od Niego czerpie się nadzieję i siłę na drogę” (List Rosarium Virginis Mariae nr 41).

Żyj Słowem!

Enzo Bianchi, założyciel i przełożony Wspólnoty Monastycznej w Bose (Włochy) przekonuje, że słuchanie wiąże się z posłuszeństwem: „Jeśli naprawdę słuchałeś Słowa, powinieneś realizować w świecie, pośród ludzi, pośród barci to, co ci Bóg powiedział. SŁUCHANIE to POSŁUSZEŃSTWO, a zatem przyjmij konkretne, praktyczne postanowienie w oparciu o twoje powołanie i twoją pozycję wśród ludzi i pozwól, aby Słowo zawsze miało pierwszeństwo i centralne miejsce w twoim życiu. STARAJ SIĘ ZATEM REALIZOWAĆ SŁOWO, aby nie zostać potępionym przez Tego, który będzie cię sądził, nie za to, co usłyszałeś, ale według tego, co wprowadziłeś w czyn w całym twoim życiu osobistym, społecznym, zawodowym, politycznym, czy kościelnym. DO ciebie należy, abyś uwierzył i przez wiarę okazał w sobie OWOCE DUCHA (Ga 5,22). A doznasz wielkiej radości w miłości i miłosierdziu” (Przemodlić Słowo. Wprowadzenie do lectio divina, Tyniec 2003, 115).

6
Czerwca

Autor wpisu

Adam