Duch Święty wykonawcą Prawa Bożego w człowieku Trudny Św. Paweł
Ks. prof. Waldemar Rakocy CM
Instytut Nauk Biblijnych KUL
DUCH ŚWIĘTY WYKONAWCĄ PRAWA BOŻEGO W CZŁOWIEKU
Mówiąc o przykazaniach (odcinek 5), stwierdziliśmy, że stawiają one człowiekowi przed oczy ogrom jego winy – tym samym oskarżają go i potępiają. W takim razie przykaza-nia nie są narzędziem pozwalającym wypełnić Bożą wolę. Musi istnieć jakiś inny instrument zdolny zrealizować ten cel.
W ST prorok Ezechiel zapowiada, że w nowym przymierzu Bóg udzieli człowiekowi swego Ducha, który pomoże mu wypełnić jego warunki (36, 26-27). W przymierzu Chrystu-sowym wykonawcą Bożej woli w człowieku jest udzielony Duch Święty. W Liście do Gala-tów apostoł radzi swoim adresatom, którzy nie umieli się uporać z grzechami, aby pozwolili się prowadzić Duchowi Bożemu, a nie spełnią uczynków ciała (5, 16 i 18). Nie pisze im: ‘Weźcie za przewodnika Dekalog!’, bo to narzędzie nieskuteczne (zachęca do wybierania dobra, ale nie daje mocy do jego wypełnienia), lecz radzi: ‘Pozwólcie się prowadzić Duchowi!’ Jak ma to wyglądać?
Model życia „w Duchu” apostoł Paweł obrazuje najpierw własnym przykładem w znanym wyznaniu: „[…] razem z Chrystusem zostałem przybity do krzyża. Teraz zaś już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus. Chociaż nadal prowadzę życie w ciele, jednak obecne życie moje jest życiem wiary w Syna Bożego, który umiłował mnie i samego siebie wydał za mnie” (Ga 2, 19-20). Apostoł stwierdza rzeczywistą zamianę tożsamości, jaka dokonała się w nim. Jego życie jest życiem Syna Bożego w nim. Jest to nadal życie Pawła („nadal prowadzę życie w ciele”), lecz jego życiem kieruje Syn Boży. Owo zjednoczenie apostoła z naszym Panem jest motorem wszelkiego działania i źródłem każdej postawy moralnej.
Zgodnie z wyznaniem Pawła zamieszkujący w nas Duch Święty wzbudza upodobanie w tym, co Boże. Tym samym zło przestaje wydawać się atrakcyjne. Bardziej pociąga to, co zgodne z Bożą wolą. Przykazanie nie daje mocy do wybierania dobra. Duch zaś rozbudza w nas pragnienie tego, co dobre. Dzięki Duchowi wybieramy dobro, bo jedynie ono nas pocią-ga. Kto usiłuje postępować w określony sposób, bo tak nakazują mu przykazania, toczy bez-ustanną walkę. Pragnie czego innego, ale nie czyni tego, bo zabrania mu tego przykazanie. W kim zaś Duch wzbudza upodobanie w tym, co Boże, wybiera to z radością, gdyż jedynie tego pragnie. Gdy zabraknie Ducha Bożego, pociąga to, co złe. Samo przykazanie nie ustrzeże. Wcześniej czy później wybierzemy zło i utracimy wolność. Poddając się działaniu Ducha Bożego, nie osiągniemy oczywiście stanu bezgrzeszności, ale na pewno wyeliminujemy z życia grzechy ciężkie i ograniczymy powszednie. Zastosowanie tej zasady widać najlepiej na przykładzie świętych, ludzi owładniętych Duchem Bożym, ale także w wypadku wielu chrześcijan żyjących w głębokim zjednoczeniu z Bogiem.
Można sformułować następującą zasadę: im więcej w nas Chrystusa, czyli Ducha Bożego, tym lepiej żyjemy (zob. Instrukcja Papieskiej Komisji Biblijnej pt. Biblia a moralność. Biblijne korzenie postępowania chrześcijańskiego, pkt 55). Nie sprawdza się zasada: im więcej przykazań, tym lepiej żyjemy. Poziom życia moralnego nie zależy od przykazań, lecz od zjednoczenia z Bogiem. Przykazania znają prawie wszyscy, a tylko jakaś część je wypełnia. To wyraźny dowód na to, że w nich samych nie ma mocy do ich wypełnienia. Ta moc płynie od Ducha Bożego. I dlatego ci, których prowadzi Duch – pisze apostoł – są synami Bożymi (Rz 8, 14), co znaczy, iż realizują Boży zamysł.
W nauczaniu moralnym nie tyle należy skupiać się na przykazaniach (model starote-stamentowy), ile na tym, jak zachęcić słuchaczy do życia w głębszym zjednoczeniu z Bogiem, jak rozbudzić w nich to pragnienie i pomóc w jego realizacji. Pawłowy model życia zgodnego z Bożą wolą jest skarbem Kościoła (rozwinę ten temat w kolejnym odcinku). Zamiast z niego korzystać, częściej wybieramy prostszy i łatwiejszy w ogarnięciu środek, jakim są przykazania. Nazywam to judaizacją chrześcijaństwa. Model życia Bożego oparty na przykazaniach jest jedynie pierwszym etapem wtajemniczenia w chrześcijaństwo, elementarzem. Wraz z wiekiem człowieka należy mu podać odpowiedni do jego rozwoju środek.
Wskazany model wypełnienia Bożej woli znajduje potwierdzenie w różnych miejscach Pawłowych Listów. W Liście do Galatów apostoł stwierdza: „Mając życie od Ducha, postępujmy (πνεύματι καὶ στοιχῶμεν) według Ducha!” (5, 25). Źródłem życia moralnego jest dla chrześcijanina zamieszkujący w nim Duch Boży. Apostoł w swoich Listach tylko raz powie o potrzebie zachowywania przykazań Bożych (1 Kor 7, 14). W swoim nauczaniu mo-ralnym pozostaje konsekwentny: skoro zasadą Bożego życia jest udzielony Duch, to właściwe postawy moralne można osiągnąć dzięki Duchowi, a nie przykazaniom. Dlatego uświadamia swoich adresatów, że są prowadzeni przez Ducha Bożego (Rz 8, 14), że mają rozpoznać w Duchu to, co dobre (1 Kor 2, 12. 15a), że mają badać siebie, ponieważ Duch Chrystusa jest w nich (2 Kor 13, 5), że z pomocą Ducha mają dążyć do prawdziwej sprawiedliwości (Ga 5, 5), że mają się poddać kierownictwu Ducha Bożego (ww. 16 i 18), czy że w życiu mają się kierować chrześcijańską miłością, której źródłem jest Duch Boży (Rz 14, 19; 15, 2. 5; 1 Kor 10, 24. 33; 16, 14; Flp 1, 9-10; Ef 5, 1-2). Wobec jednej zachęty u Pawła do zachowywania przykazań, rysuje się wyraźnie dominująca zasada moralnego postępowania: Duch, który działa przez miłość. Zasada życia „w Duchu” dochodzi też do głosu, kiedy apostoł we-ryfikuje chrześcijańskie życie swoich wspólnot. Nie powołuje się na przykazania, lecz przy-tacza listy owoców Ducha i ciała (np. Ga 5, 22-23 i 19-21). Można po nich rozpoznać, w kim zamieszkuje Duch. Skutkiem zaś niewłaściwych postaw jest zasmucanie Ducha Bożego (Ef 4, 30).
Czy jest jakaś zasada na wzór Dekalogu, jasna i konkretna, która wyraża owo życie „w Duchu” – dla wielu może nieco mgliste? Tak. Jezus daje nowe i jedno przykazanie, abyśmy się wzajemnie miłowali, tak jak On nas umiłował (J 13, 34). W miejsce Dekalogu i setek innych rozporządzeń ST otrzymujemy jedno przykazanie. Apostoł Paweł wyjaśnia, dlaczego owo jedno przykazanie jest wystarczające i dlaczego usuwa w cień sam Dekalog. W Rz 13, 9-10 i Ga 5, 14 stwierdza, iż całe Prawo (wszystkie przykazania) wypełnia się w przykazaniu miłości bliźniego. I zaraz objaśnia, że kto miłuje bliźniego, nie zabija go, nie zdradza, nie okrada, innymi słowy nie wyrządza mu żadnej krzywdy. Kierując się miłością, zawsze bę-dziemy postępowali zgodnie z Bożą wolą. Miłość bliźniego ma też tę przewagę nad przyka-zaniami, że możemy się znaleźć w takiej sytuacji, iż w żadnym z przykazań nie znajdziemy odpowiedzi, jak w danej sytuacji postąpić (życie wyprzedza regulacje prawne). Lecz kierując się miłością, zawsze postąpimy właściwie. Miłość wystarcza dlatego do wypełnienia całej woli Bożej. Miłość najbardziej potwierdza przebywanie w nas Ducha Bożego.
Lecz to nie wszystko. Kto opiera swe życie na Dekalogu, tkwi w ST i nie jest chrze-ścijaninem. Nie zabić bliźniego, nie zdradzić go, nie okraść czy nie oszukać – to za mało! Jest to niewystarczające do bycia chrześcijaninem. Można bowiem wypełniać Dekalog, czyli przykładowo nie zabijać kogoś, ale jednocześnie go nienawidzić czy dręczyć psychicznie. Chrześcijańska miłość bliźniego domaga się postaw ponad wymogi Dekalogu. My mamy miłować bliźniego, czyli czynić znacznie więcej niż wymaga Dekalog i cały ST. Ten mówi, co prawda, o miłowaniu bliźniego, lecz na wzór miłości siebie (por. Kpł 19, 8). Ktoś może jednak nie miłować wystarczająco siebie. My zaś mamy miłować na wzór miłości Jezusa do nas. Duch Boży wprowadził nas na wyższy i doskonalszy poziom życia z Bogiem i stosownie do tego poziomu otrzymujemy adekwatne pouczenie: miłować każdego. Dlatego nie jesteśmy więcej formowani przez Dekalog, bo się go już nauczyliśmy (elementarz), lecz przez przykazanie miłości bliźniego, które stawia przed nami prawdziwe wyzwanie. Nie sprawia nam bowiem żadnej trudności niezabicie kogoś czy nieokradanie innych, lecz sprawia dużą trudność miłowanie każdego. Postrzeganie chrześcijańskiego życia przez pryzmat Dekalogu jest cofnięciem się do Starego Testamentu.
Nasuwa się smutna refleksja, że w codziennym życiu częściej słyszy się o dziesięciu przykazaniach ST niż o jednym przykazaniu NT. A przecież zadaniem chrześcijanina jest owo jedno przykazanie. W tym celu Bóg udzielił nam swego Ducha, abyśmy ożywieni Jego miłością miłowali Boga i bliźniego tak, jak nauczył nas tego Jezus.