Edycja III - Wykład 3 Wszystkie wykłady
9. Pierwsza wyprawa tylko dla głoszenia Ewangelii
Ostatnie i najważniejsze polecenie Jezusa dla uczniów brzmi: „Wyruszajcie więc i czyńcie moimi uczniami wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego" (Mt 28,19). Jednak po zesłaniu Ducha Świętego na apostołów, owszem, zaczynają oni głosić Ewangelię, ale tylko w Jerozolimie. Choć pierwsza wspólnota kościelna rozwija się dynamicznie, głównie poprzez świadectwo życia tych, którzy uwierzyli, to jednak nie brak i znaków, i wzywania do wiary w Jezusa jako Mesjasza. Gdyby historia potoczyła się dalej w ten sposób, Kościół pozostałby do dziś małą sektą żydowską, ograniczoną do Jerozolimy.
Po raz pierwszy uczniowie Jezusa głoszą Ewangelię poza Jerozolimą dlatego, że rozpoczyna się prześladowanie Kościoła i część z nich opuszcza Miasto Święte, udając się przez Judeę, Samarię, Galileę do Damaszku i Antiochii Syryjskiej, inni zaś do Cezarei Nadmorskiej, jeszcze inni do Fenicji i na Cypr. Ci, w drodze, i w miejscach osiedlenia się zaczynają głosić Ewangelię już nie tylko Żydom, ale i Samarytanom, i poganom. Wydawało się, że ostatnie polecenie Jezusa, choć na skutek prześladowania, to jednak jest wypełniane, zwłaszcza że w Antiochii, gdzie mieszkańcy pochodzili z różnych narodów, Ewangelia była głoszona z wielkim powodzeniem także poganom. Mało tego, w mieście nie zmuszano pogan, by wpierw stawali się żydami, a później dopiero chrześcijanami. Gdyby historia potoczyła się dalej w ten sposób, mielibyśmy Kościół ograniczony pod względem terytorialnym, do właściwie jednej prowincji rzymskiej, której stolicą była Antiochia Syryjska. Byłby to także Kościół, który zasadniczo trzyma się Prawa Mojżeszowego, a jedynie toleruje nielicznych chrześcijan pochodzenia pogańskiego.
Paweł jest już po spotkaniu Pana pod Damaszkiem i po pierwszych, niespokojnych próbach głoszenia Ewangelii w Damaszku i Jerozolimie, a także po przymusowym odosobnieniu w okolicach Tarsu, ale zapewne, usatysfakcjonowany owocami pracy w Antiochii. Teraz ma porzucić dobrze zapowiadającą się pracę i dynamicznie rozwijający się Kościół w tym mieście. Wraz z Barnabą mają się udać w podróż, której jedynym celem jest głoszenie Ewangelii, pozyskiwanie nowych wyznawców Chrystusa i zakładanie na miejscu kolejnych Kościołów.
Takie są zamiary Boże, które głosem proroka natchnionego przez Ducha Świętego zostają teraz objawione, a przez przywódców Kościoła w Antiochii przyjęte z wiarą i wielką odpowiedzialnością. Po usłyszeniu i przyjęciu tego słowa, po wspólnej modlitwie i poście, kładą na nich ręce na znak posłania i odpowiedzialności za rozpoczynającą się misję. Będzie to skutkować tym, że Paweł po zakończeniu podróży misyjnej będzie powracał do Kościoła, który w imieniu Boga go posłał, i dawał świadectwo o łaskach, których doświadczył, ale też zdawał sprawę z dokonań i owoców.
Rozpoczyna się pierwsza wyprawa misyjna, której przewodzi najpierw Barnaba. On też zabiera ze sobą, jako trzeciego uczestnika, Jana zwanego Markiem. Zapewne też to on decyduje, by trzymać się bardziej terenów, w których albo już są wierzący w Chrystusa, albo żyje wielu żydów. A ponieważ Barnaba pochodził z Cypru, więc nic dziwnego, że z portu Antiochii, jakim była Seleucja, udają się statkiem do najbliższej geograficznie wyspy, na Cypr, już mający pierwszych chrześcijan, a do tego z dużą ilością wyznawców judaizmu. Z czasem role się odwrócą i przewodnictwo w tej ekipie obejmie Paweł. Jeszcze później ich drogi się rozejdą tak, że Barnaba z Markiem operować będą na terenach im już znanych, zaś Paweł, z nowym towarzyszem, Sylasem, a później z Tymoteuszem i innymi, udawać się będą w kolejne, coraz odleglejsze wyprawy. W ten sposób słowa Jezusa o czynieniu uczniami ludzi wszystkich narodów spełniają się coraz bardziej. Ten nowy rozdział w dziejach Kościoła zaczyna się od przemówienia Ducha Świętego w Kościele w Antiochii:
Na podstawie Dziejów Apostolskich i Listów Pawła możemy odtworzyć długofalową strategię działania i taktykę powtarzaną w kolejnych miastach, do których przybywał Paweł ze swoim zespołem. Swoje dalekosiężne plany strategiczne odsłania Apostoł przede wszystkim w Liście do Rzymian (57-58 r. po Chr). Dowiadujemy się z niego zarówno o wielkich dokonaniach Apostoła, jak i o dalszych jego planach.
Centrum i początkiem ewangelizacji była Jerozolima, gdzie Chrystus został ukrzyżowany i gdzie Duch Święty zstąpił na apostołów. Podsumowując swe osiągnięcia, Paweł może powiedzieć, że od Jerozolimy do Illirii, czyli zachodniej części dzisiejszej Grecji, zatoczył potężny krąg. Z Dziejów Apostolskich możemy się przekonać, że dokonał tego w sposób najbardziej racjonalny. Bo idąc głównymi szlakami komunikacyjnymi i zatrzymując się w stolicach prowincji oraz miastach stanowiących skrzyżowanie dróg, zarówno lądowych, jak i morskich. Jego celem było rozniecenie ognia Ewangelii na ogromnym okręgu, wzdłuż szlaków i w najważniejszych centrach ówczesnego świata, w nadziei, że ten ogień będzie się rozszerzał już z tych ośrodków, w których Paweł założy wspólnoty kościelne. To dlatego idzie lub płynie głównymi szlakami, by zatrzymywać się w takich miastach jak Filippi, Tesalonika czy Korynt, by wymienić te trzy miasta w dzisiejszej Grecji.
Wielkie miasta, nawet mające kiepską reputację, nawet naznaczone grzechem, mają to do siebie, że łatwiej przyjmują nowinki religijne, a przecież Ewangelia to jest nowina, a do tego dobra, o której ludzie dotąd nie słyszeli. W wielkich miastach Ewangelia ma się gdzie rozprzestrzeniać, a następnie łatwo przenosić na inne miejsca, zarówno w okolicy, która przyjmuje dobre i złe rzeczy z centrum. Także poprzez podróżnych przybywających do miejsc, gdzie Ewangelia była już głoszona, będzie przenoszona do kolejnych nowych ważnych ośrodków. W takich miastach jak Filippi czy Korynt, gdzie zbiegają się szlaki i skąd odpływają statki, można się spodziewać, że rzeczywiście uczniami Chrystusa będą się stawać ludzie różnych narodów, a następnie zaniosą Ewangelię do innych.
Można każdemu życzyć podobnego rozmachu i konsekwencji. Paweł nie zadowala się byle osiągnięciami, ale zgodnie z zamysłem Chrystusa, by uczniami czynić wszystkie narody, dociera do ogromnej liczby ludzi, nie zważając przy tym na ich przynależność etniczną czy religijną. Także i tej mentalności zdobywcy dla Chrystusa można pozazdrościć.
Jest jeszcze jedna korzyść z zakładania Kościołów na szlakach komunikacyjnych: Gdy Paweł będzie wybierał się w dalszą albo kolejną podróż, może liczyć na gościnę i na wyprawienie go w dalszą drogę. Z tych samych „punktów oparcia" będą korzystać także jego wysłannicy i ci, którzy będą przekazywać listy Pawła do kolejnych Kościołów. To wszystko jest powodem dobrze pojętej satysfakcji, której nie kryje, gdy pisze do Kościoła w Rzymie, którego nie zakładał, a do którego dopiero zamierza się wybrać:
Są ludzie, którzy nigdy nie postawią sobie pytania, czego oczekuje ode mnie Pan Bóg? Są inni, którzy zdają sobie sprawę, że istnieją pewne kategorie powołania do określonego sposobu życia, takie jak małżeństwo, stan zakonny, kapłaństwo. Ci ostatni spontanicznie, albo po rozeznaniu, podejmują taki stan, do jakiego są powołani. Wreszcie, są i tacy chrześcijanie, którzy uważają, że Bóg ma prawo nie tylko powołać człowieka do jakiejś misji i sposobu życia, ale że powołany winien codziennie konsultować swoje wybory z tym, który go powołał. To ostatnie podejście winno być udziałem tych, których Bóg wybiera za narzędzie do tak delikatnej sprawy, jak proklamowanie zbawienia, pojednanie z Bogiem, pomoc w rozwoju życia religijnego.
Paweł jest takim chrześcijaninem, który cały czas jest świadomy nie tylko powołania na apostoła, i specyfiki swojej misji jako apostoła. Realizuje bowiem wiernie i stale misję jemu właśnie powierzoną, która bez jego wierności i determinacji, by przepadła. Paweł co dnia realizuje niepowtarzalne powołanie apostoła pogan. Nie zadowala się tym, że codziennie wiernie wypełnia jasno określoną misję. Codziennie, bowiem uważnie wsłuchuje się w to, co mówi Chrystus, albo do czego prowadzi go Duch Święty. Wie bowiem dobrze, że Chrystus codziennie może się nim posługiwać, i to w najdrobniejszych sprawach. Pragnie także, by żadne natchnienie nie zostało zaniedbane, by w ten sposób w najdrobniejszych szczegółach wypełnić to, co jest Bożym, najlepszym zamiarem.
Dzieje Apostolskie, opisując Drugą Wyprawę Pawła, ukazuje jego wrażliwość i uległość na głos Boży, i to w każdym szczególe. Tekst ujawnia, jak wiele jest czynników, które mają wpływ na codzienne decyzje Apostoła. Wpierw bierze pod uwagę przyjętą marszrutę i postanowienia Kościoła, który go posłał. W tym nie myli się Paweł, bo jego osobiste rozeznanie zostało zobiektywizowane i może być przekonany, że tak ma postępować. Jednak pojawiają się takie natchnienia od Boga, że Paweł zdaje się tracić orientację. Bo próby głoszenia Ewangelii w kilku krainach dzisiejszej Turcji wprawdzie wynikałyby ze strategii przyjętej przez Apostoła, ale on coraz bardziej odkrywa, że nie na tych terenach winien teraz głosić Dobrą Nowinę. Gdy więc okazuje się według zgodnego natchnienia od Jezusa i od Ducha Świętego, że w tym momencie to na pewno nie ani Frygia, ani Galacja, ani Azja, ani Myzja, ani Bitynia, Paweł z całym zespołem udaje się w zupełnie innym kierunku, na skraj innego morza, do Troady. W tym portowym mieście, gdzie także powstanie Kościół, odwiedzany później przez Pawła (por. Dz 20,5-12), Bóg daje wreszcie odpowiedź, dokąd należy się udać.
Jeżeli dotąd wiadome było tylko to, gdzie nie mają głosić Ewangelii, w tym mieście staje się jasne, dlaczego. Bóg bowiem w tym momencie wyznacza im zupełnie nowy kierunek, ku innemu kontynentowi, do Europy. Pierwszym obszarem głoszenia Ewangelii stanie się najbliżej położona Macedonia. Podstawą do takiego przekonania, że to jest wola. Boga, staje się widzenie, jakie ma Paweł w nocy. Jakiś Macedończyk błaga go: „Przepraw się do Macedonii i pomóż nam!". Współpracownicy Apostoła, w tym i Łukasz, opisujący to wydarzenie, nabierają pewności, że to właśnie widzenie wyraża Boży zamiar. Dlatego też decydują się na podróż do pierwszego portu po stronie europejskiej, do Neapolu koło Filippi.
Łukasz opisuje to rozeznawanie Bożych zamiarów w sposób plastyczny i dramatyczny: